czwartek, 30 grudnia 2010

Marzenia się spełniają

Nowym szkoleniowcem Interu Mediolan został, jak już każdy wie, Brazylijczyk Leonardo. Jest on legendą największego rywala Nerazzuri- AC Milanu. Kibice zarówno Milanu i Interu nie mogą zaakceptować tej decyzji. Leonardo Nascimento de Araújo, jest jednak bardzo zadowolony ze swojej decyzji. Mało tego, podczas konferencji powiedział, że nie szukał zwyczajnego klubu. Chciał spełnić swoje marzenia. Legenda Milanu spełnia swoje marzenia w barwach Interu. A co by było, gdyby na stanowisku trenera chciało go zatrudnić Bari. Nic Leonardo nawet by nie pomyślał serio o takiej propozycji. Zgłosił się Inter. Brazylijczyk nawet się nie zastanawiał, bo praca dla takiego klubu to marzenie. Jak przyznał to była oferta nie do odrzucenia. Przypomnę jeszcze, że przed rokiem, gdy Milan szukał trenera Leonardo nie był przekonany czy chce nim zostać. Zgodził się, bo jest (był) to klub bliski jego sercu. Przez 13 lat był związany z Rossonerii. Stracił szacunek kibiców, a co zyskał? Przez wiele lat ciszył się z porażek Interu, teraz będzie walczył o jak najlepsze wyniki dla tego klubu. Jeszcze jeden przykry eksces tej historii. Nowy trener Interu chciałby mieć w swoim sztabie szkoleniowym Paolo Maldiniego. Nie muszę chyba mówić co to by oznaczało. Jednak Maldini zdaję sobie sprawę, że pieniądze nie są najważniejsze. Szacunek i sympatia kibiców jest większą wartością, niż eurocenty Morattiego. Cała ta historia pokazuje w złym świetle Leonardo, dla którego zasady moralne widocznie nie mają żadnego znaczenia.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Lech do rozbiórki?

Dwojako można ocenić tegoroczną rundę jesienną w wykonaniu poznańskiego Lecha. W naszej rodzimej ekstraklasie Kolejorz jest na miejscu 11 ze stratą 11 punktów do liderującej Jagiellonii Białystok i 8 do 3 warszawskiej Legii.Sytuacja jest nieciekawa, a Lech celował w mistrzostwo kraju. Dużo lepiej kibice będą wspominali występ Lecha w fazie grupowej Ligi Europejskiej.Poznaniacy, o czym wszyscy doskonale wiemy wyszli z grupy,a w następnej rundzie trafili na portugalski Sporting Braga. Jednak nie to jest teraz głównym problemem włodarzy klubu z Wielkopolski.

Coraz głośniej mówi się o odejściu kluczowych zawodników poznańskiej lokomotywy. Pierwszym zawodnikiem, który miał odejść był Grzegorz Wojtkowiak. Cena: 1milion Euro. Do odejścia do tej pory nie doszło i prawdopodobnie już nie dojdzie, a szkoda bo za taką kwotę Lech mógłby kupić dwóch zawodników, którzy stanowiliby wzmocnienie.Kolejnym łakomym kąskiem był nie grający dla pieniędzy "dusigrosz" Arboleda. Okazało się jednak, że kocha on Lecha (i jego pieniądze) i nie mógłby odejść do innego klubu. Oczywiście przekonała go do tego podwyżka wynagrodzenia. W tym przypadku Kolejorz straciłby wiele, a więc dobrze się stało, że Maniek został.Szkoda tylko, że w takich okolicznościach. Natomiast kupnem Siergieja Kriwca ponoć zainteresowana jest włoska As Roma oraz angielski Birmingham. Jeżeli te spekulacje są prawdą, a Roma jest naprawdę gotowa wyłożyć około 2 miliony Euro to Lech powinien jak najszybciej sprzedać Białorusina. Nic tylko jechać na lotnisko i wepchnąć go do odpowiedniego samolotu. Jego dobre mecze w tym sezonie można policzyć na palcach jednej ręki, a takie pieniądze pozwoliłyby zainwestować w lepszych zawodników. Skauci z Wielkopolski jeżdżą i obserwują zawodników z innych lig, więc za taką kwotę można kupić piłkarza o klasę lepszego od Kriwca. Byleby by to nie były transfery pokroju Golika czy Handzica. Również w polskiej lidze Kolejorz by znalazł godnego następce. Maciej Małkowski czy choćby Tomasz Kupisz to tylko nieliczni lepsi od naszego Kriwca. Największą stratą byłoby odejście Peszki. Powadzi on zaawansowane rozmowy z Fc Koln. Cena byłaby śmieszna, gdyż za najlepszego skrzydłowego w Ekstraklasie wystarczy wyłożyć około miliona euro. Po raz drugi w niebieskich barwach udaną rundę zaliczył Semir Stilic. Dwa lata temu w analogicznym momencie roku mówiło się o zainteresowaniu Celiku. Lech nie chciał sprzedawać swojej gwiazdy, a następne 1,5 roku były najzwyczajniej słabe i nikt ni chciał kupić Bośniaka. Teraz sytuacja się powtarza, a 10 milionów złotych mam nadzieję, że przekona działaczy Lecha. Taka szansa może się więcej nie powtórzyć, a celem Lecha jest przede wszystkim awans do następnej edycji Ligi Europy. Kolejorz ma zbyt krótką ławkę rezerwowych by walczyć na trzech frontach (Puchar Polski, liga oraz Liga Europy). Reasumując Lech sprzedaje Kriwca, Stilica, Wojtkowiaka. Klub wzbogaca się o około 25 milionów złotych, a za te pieniądze można kupić godnych zastępców np. Kupisz, Cetnarski, Wołąkiewicz, ale również wzmocnić ławkę rezerwowych. Pytanie tylko,czy działacze zechcą dokonać tych transakcji. Za pół roku wartość tych zawodników spadnie, bo Lech nie zdobędzie tytułu, a w Lidze Europy może szybko odpaść.

by Mariusz

sobota, 18 grudnia 2010

Kompromitacja

Przed meczem faworyt spotkania mógł być tylko jeden, Medyk. Jednak boisko pokazało co innego. Medyk po bardzo słabym meczu przegrał z drużyną Liceum Sławno. Pierwsze minuty nie zapowiadały takiej katastrofy.
Już w pierwszej akcji meczu Medyk mógł strzelić bramkę. Niestety zabrakło ciut zimnej krwi i szczęścia. Jednak co się miało tac, to sie stało. Minutę później na tablicy wyników widniał wynik 1:0 dla Medyka. Bramkę strzelił Węgliński. Jak się okazało od tego momentu Medyk przestał grać w piłkę, a zaczął na siłę dążyć do tego by ten mecz przegrać. Zamiast spokojnie poczekać na to co zrobi rywal, a mógł zrobić nie wiele, Medyczni rzucili się do ataku co przyniosło opłakany skutek. Dwie kontry i wynik 2:1 nie napawał optymizmem. Na szczęście Piotrowski zdołał jeszcze przed przerwą strzelić bramke na 2:2 i pomału mogło się wydawać, że wszystko wraca pod kontrolę. Nic bardziej mylnego. 
W drugiej połowie znów Medyk przeważał ale nie potrafił tego udokumentować strzeleniem bramki. Nawet stuprocentowe sytuacje były marnowane. Strzały ponad bramką lub w bramkarza (co bądź bardzo dobrze dysponowanego) były główną atrakcją tego meczu. Na nieszczęście Dwie kontry Licealistów przyniosły im dwie bramki i z wyniki 2:2 zrobił się 2:4. Medyk nie mają koncepcji na stworzenie dobrej akcji bez wystawiania się na pozycję zawodników szukał szans w indywidualnych akcjach tak Siernickiego, Piotrowskiego jak i Węglińskiego. Jednak i to nie przynosiło efektu bramkowego. Dopiero Konecki zdołał strzelić bramkę na 3:4 jednak nie dało to nic drużynie Medyka. Wszystko przez niepoukładaną grę, niewłaściwe zmiany i nieumiejętne ustawianie się co po niektórych zawodników. Przez to z przewagi jaką Medyk miał na hali nic nie wynikło gdyż Liceum po pierwsze miało dobrze dysponowanego bramkarza, a po drugie zagrało lepiej jako zespół i potrafiło wypunktować Medycznych w odpowiednim momencie.
Medyk spadł na 5 miejsce w tabeli co zaczyna budzić niepokój, gdyż już łatwiejszych meczy (w teorii) od tych z Liceum mieć nie będą, a lider ciągle odskakuje i ma już 9 punktów przewagi nad Medykami.

Skład Medyka: Bartosz Sendecki, Michał Marciniak,  Robert Mirowski, Michał Roszak, Maciej Siernicki, Mariusz Węgliński, Mateusz Piotrowski, Mateusz Jakuszewski, Michał Siernicki, Dariusz Konecki, Tomasz Turczyn

Inne wyniki:
Baku Baku 5:2 Extreme Sqad
Obserwator Lokalny 4:5 Nadleśnictwo
Gino Rossi 1:3 Derby Gwiazdowo
Liceum Sławno 4:3 Medyk Sławno
UBW Szymek Karwice 2:6 Place Zabaw Tychowo

tabela:
1.     EFEKT BAKU BAKU                      18     24 : 9 (15)
2.     PANORAMA MORSKA                 15     19 : 4 (15)
3.     DERBY GWIAZDOWO                   12     17 : 16 (1)
4.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO          9     13 : 11 (2)
5.     MEDYK SŁAWNO                           9     15 : 16 (-1)
6.     GINO ROSSI SŁUPSK                     8     21 : 12 (9)
7.     PLACE ZABAW TYCHOWO          6     20 : 13 (7)
8.     LICEUM SŁAWNO                          6     12 : 26 (-14)
9.     EXTREME SQAD SŁAWNO           4     8 : 14 (-6)
10.     UBW SZYMEK KARWICE           1     16 : 29 (-13)
11.     OBSERWATOR LOKALNY          0     13 : 28 (-15)

piątek, 17 grudnia 2010

Reprezentacja Polski - podsumowanie roku 2010


 Kończący się rok był dla piłkarskiej kadry Polski jednym z najgorszych w ostatnich latach. Zespół Franciszka Smudy rozegrał 14 spotkań towarzyskich. Nasza reprezentacja wygrała zaledwie 4 mecze. Frajerami, którzy dali się pokonać były zespoły Bułgarii, WKSu oraz renomowane jedenastki Tajlandii i Singapuru. Jedynym plusem minionego roku dla naszego selekcjonera jest to, że... nie został zwolniony. Poprzednik Franza, Leo Beenhaker potrafił pokonać Portugalię oraz Czechy. Smuda miał okazję zaistnieć, ale jego niezbyt inteligentny plan ataku Hiszpanii spalił na panewce. Tylko najwięksi optymiści wierzą w sukces kadry za panowania Smudy. Powodów do optymizmu jest coraz mniej. Pierwszy problem pojawia się już przy powołaniach.
Niedawny mecz z Bośnią potwierdził brak profesjonalizmu selekcjonera. Powołał on nikomu nie znanego bramkarza Kanieckiego, jak stwierdził w uzasadnieniu bo to by móc zobaczyć i ocenić jego umiejętności oraz będącego w kiepskiej formie Robaka. Zaskakujących powołań nie brakowało już wcześniej jak choćby zaproszenie Tomasz Nowaka. Jestem przekonany, że przeciętny kibic nie wie nawet kto to jest. Kolejnym problemem jest uparte stawianie na zawodników, którzy najzwyczajniej w świecie są za słabi. W głównej mierze mam tutaj na myśli gwiazdkę jednego sezonu Macieja Rybusa oraz spadkowicza z ekstraklasy Kamila Glika. W każdym meczu pokazują oni jak nie powinno się grać w piłkę, a Glik wystawia dobre świadectwo swojemu menedżerowi. Każdy kolejny mecz Glika pokazuje że jego menadżer wykonał kawał dobrej roboty wciskając go Palermo. Wreszcie docieramy do sedna sprawy. Na obronę Franza mogę dodać, że po prostu nie mamy dobrych zawodników. Franz nie musi jeździć oglądać potencjalnych kadrowiczów za granicę. Nie musi, bo nie ma kogo oglądać. W najlepszych ligach Polaków jest jak na lekarstwo. W Primera Division jest tylko Jerzy Dudek, ale jego sytuacja jest wszystkim doskonale znana. Niemalże identyczną sytuacje mamy w Serie A. Różnica jest jednak taka, że Dudi siedzi na ławce, a Glik na trybunach. Jest jeszcze Artur Boruc, który wskoczyło bramki dzięki kontuzji jego rywala Sebastiana Freya. Angielska Premiership to z kolei pole do popisu dla naszych bramkarzy. Jest ich 3,a właściwie jeden, bo tylko Fabiański w miarę regularnie dostaje szanse na grę. Ambitny Kuszczak woli wygodne ławki na Old Traffold niż tarzanie się w błocie przy linii bramkowej. W ubiegłym sezonie z zapartym tchem śledziliśmy losy francuskie Auxerre. Regularnie bramki zdobywał Jeleń, a w roli zapchajdziury czasami występował Dudka. Tym razem Irek ma kontuzję, a Dudka rzadko dostaje szansę gry. Jedyną ligą w której mamy czym się emocjonować jest niemiecka Bundesliga, a to za sprawą Borussii Dortmund. Występuje w niej trzech Polaków, a sam klub jest liderem tabeli. Tak dla formalności dodam jeszcze, że Polskę w lidze portugalskiej reprezentuje rezerwowy bramkarz FC Porto Kieszek, a w lidze holenderskiej kolejny golkiper, tym razem grający regularnie Tytoń. Celowo ominąłem Ludovica Obraniak, gdyż przypomniał on sobie o Polsce w obliczu zbliżającego się Euro.
Na 18 miesięcy przed Euro pozostaje nam jedynie wierzyć w naszą reprezentację. Za kadencji Leo dobre nastawienie mentalne pozwoliło na pokonanie w dobrym stylu Portugalii i Czechów. Miejmy nadzieje, że polska publiczność na Euro pozwoli wnieść się naszym kopaczom na wyżyny swoich umiejętności.

by Mariusz

Medyk kontra LO Sławno

W sobotę o godzinie 10.20 dojdzie do pojedynku pomiędzy trzecią drużyną w tabeli, Medykiem, a Zajmującą również trzecie miejsce ale od końca drużyną Liceum Sławno. Liceum to nowa drużyna która jest można powiedzieć kontynuacją poprzednio rocznego Obserwatora Lokalnego. W składzie Liceum gra jeden były zawodnik Medyka Maciek Lachowicz który stanowi o sile uderzeniowej drużyny licealistów. Medyk po ostatnim pewnym zwycięstwie z drużyną UBW "Szymek" Karwice w tym meczu walczy o tylko i wyłącznie trzy punkty które przybliża drużynę medycznych do zmniejszenia przy stratach rywali dystansu do prowadzącej dwójki. W drużynie medyka pierwszy raz w tym sezonie nie zapowiada się na żadne kontuzje, więc spokojnie ten mecz powinno rozpocząć najsilniejsze zestawienie. Na bramce niezastąpiony Sendecki. W obronie Mirowski i Marciniak lub Roszak. Natomiast w Ataku pierwsze skrzypce w podstawowym składzie będą grali Maciek Siernicki i Węgliński.
Innym ciekawym aspektem, jest taki, że skład Liceum jak można się domyśleć to w większości uczniowie tej szkoły. Natomiast w Medyku duża część graczy, to absolwenci tejże szkoły który reprezentowali jej barwy w czasie Licealiad. Tacy zawodnicy jak: Roszak, Zasada, Siernicki, Liśkiewicz, Marciniak, Bajtek stanowili o sile drużyny LO w Sławnie gdy uczęszczali do tej szkoły. Z obecnego składu Medyka tylko Jakuszewski jest obecnym uczniem tej szkoły, więc będzie miał możliwość by pokazać kto jest lepszy.
Zapowiada się mecz w którym każdy kibic zobaczy pełno bramek i pięknych akcji miejmy nadzieje, że najbliższy mecz poprawi bilans bramkowy Medyka przez co nie będzie musiał się następnie martwić o za małą ilość bramek na plus.

Medyk Sławno - Liceum Sławno
sobota 18.12.2010, godz. 10.20 

czwartek, 16 grudnia 2010

Piłkarz marnotrawny.



Polscy piłkarze są zbyt rozpieszczeni i mają za duży parasol ochronny. Nigdy, niektórzy, nic nie osiągnęli, a ciągle starają się walczyć z klubami o jakieś pieniądze które najczęsciej im się po prostu nie należą.
Taki wniosek można wywnioskować po tym czym ostatnio atakuje nas prasa sportowa. Słynna już była "afera" kiedy to piłkarze Cracovii którzy nie zbyt się nadają na poziom ekstraklasy wszczęli bunt i napisali list do mediów, iż klub zalega im trzy dni w płaceniu kontraktów. Absurd. żeby oni jeszcze coś prezentowali swoją postawą na boisku ale nie ostatnie miejsce w lidze, najbardziej toporna piłka grana w całej lidze. jednak kasa musi być na czas mimo, że do wykonywania swojego zawodu się nie nadają.
Jednak ja nie o tej sprawie, gdyż napisano o niej już wystarczająco i wiele bardzo dobrych i sugestywnych docinków w stronę Krakusów poszło. W tym miejscu chciałbym zająć się sprawą żądania zapłaty pieniędzy za awans do ekstraklasy przez byłych piłkarzy Arki Gdynia. Jakim to trzeba być człowiekiem i jakie mieć mniemanie o sobie żeby za coś czego nie wywalczyło się na boisku (czyli nie zrealizowano celu swojej pracy za który miała być premia) brać pieniądze? Szczerze trzeba być ostatnim darmozjadem i niegodnym zaufania człowiekiem. Ludźmi którzy to takich się zaliczają są m.in.: Bartosz Ława, Damian Nawrocik, Marcin Chmiest, Marek Szyndrowski i Norbert Witkowski, Łukasz Kowalski, Andrzej Bledzewski, Grzegorz Niciński, Bartosz Karwan, Dariusz Ulanowski, Tomasz Sokołowski, Marek Baster i Paweł Weinar. Patrząc na nazwiska cześć z nich to byli tylko rezerwowi czyli ludzie którzy nawet nie mieścili się czasem do wyjściowego składu, ale nie kasa się należny, nawet za coś co nie zostało wykonane. Szczerze, żenującym jest brać pieniądze za coś czego się nie wykonało. Swoją drogą widać gdzie obecnie grają Ci którzy wywalczyli awans: II liga lub niżej tylko kilku zawodników gra w ekstraklasie czyli to walczenie o pieniądze za coś czego nie wykonali jest typowym chwytaniem się brzytwy, gdyż to dla niektórych ostatnia droga na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy. Oby sąd umorzył sprawę gdyż jest nieetyczna i pokazuje, że dla piłkarzom w Polsce (gdyż zagranicą jest to nie do pomyślenia) czy się awansuje za własne dokonania czy przy zielonym stoliku bez wkładu w to swoimi umiejętnościami które okazały się za słabe na podjecie walki z najlepszymi to i tak kasa za awans się należny.

Podsumowanie Ligi Europejskiej. Faza Grupowa



Faza grupowa Ligi Europejskiej sezonu 2010/2011 dobiegła końca. Jest to tradycyjnie czas na pierwsze podsumowania.
Zespoły z silniejszych i bardziej zamożnych lig europejskich potraktowały, jak co roku, te rozgrywki lekceważąco. Dzieje się tak ponieważ, pieniądze z Europa League są mniejsze niż z rodzimych federacji, a także chęć wywalczenia sobie prawa do gry w Champions League poprzez ligę jest silniejsza niż zdobycie pucharu.Sposobem zwalczania tego zjawiska byłoby nagrodzenie zwycięzcy grą w Lidze Mistrzów.UEFA jednak nie chce zająć się tą sprawą i co najmniej przez kilka sezonów będziemy świadkami wielu sensacji.
Lech Poznań trafił do wydawałoby się "grupy śmierci". Nic bardziej mylnego. Jedynie Manchester City nie zawiódł, ale to ze względu na to że ma piekielnie silną ławkę rezerwowych. Mistrz Austrii,Red Bull Salzburg był cieniem zespołu, który zdobywał tytuł na krajowym podwórku. Natomiast dla Juventusu ważniejsza była walka o Scudetto. Pozostałe włoskie zespoły również się nie popisały i tylko Napoli rzutem na taśmę zdołało awansować. Z takiego obrotu sprawy cieszą się Niemcy. Po tym sezonie Bundesliga najprawdopodobniej wyprzedzi Serie A. Pozwoli to na zwiększenie liczby drużyn grających w LM do 4,a włosi stracą jedno miejsce. Jednak nie wszystkim drużynom niemieckim udało się awansować. Odpadł mistrz jesieni Borussia Dortmund. Klub z Westfalii wyeliminowała hiszpańska Sevilla oraz PSG. Może to wyjść na dobre Borussii, gdyż teraz będą mogli się skupić na walce o upragnione mistrzostwo. Odnotować należy kolejny dobry sezon BATE Borysów. Klub z Białorusi napsuł sporo krwi w walce o pierwsze miejsce w grupie drużynie Dynama Kijów, a w pokonanym polu zostawił AZ Alkmaar. Ubiegłoroczny triumfator - Atletico Madryt w teoretycznie słabej grupie zajął 3 miejsce. Zostali wyeliminowani przez Bayer oraz rywala Jagiellonii Białystok w eliminacjach do tejże fazy rozgrywek Arisu Saloniki. Do miana jednego z faworytów urasta rewelacyjne FC Porto. Podopieczni Andre Villas-Boasa nie przegrali żadnego meczu zdobywając 16 punktów w 6 meczach. Wśród faworytów wymieniani są jeszcze rywale Lecha-gracze Manchesteru City oraz piłkarze Villarealu. Czarnym koniem może okazać się Zenit Petersburg. Już jutro losowanie po którym wiele może się wyjaśnić.
Lech nie będzie rozstawiony, a więc pierwszy mecz zagra u siebie, a jego potencjalni rywale to:Bayer Leverkusen, Sporting Lizbona, Villarreal, Dynamo Kijów, CSKA Moskwa, VfB Stuttgart, PSV, PSG, Liverpool, Porto, oraz zespoły, które odpadły z Ligi Mistrzów: Ajax, Spartak Moskwa, Braga, Twente.
Wśród tych zespołów nie ma łatwego przeciwnika, ale Lech już pokazał, że przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Moim zdaniem najlepszym przeciwnikiem byłby FC Liverpool bądź VFB Stuttgart.

by Mariusz

Koncert Village Kollektiv

Dnia piętnastego grudnia tego roku w Filharmonii "Sinfonia Baltica" w Słupsku odbył się koncert formacji muzycznej Village Kollektiv. Brzmienia jakie prezentują muzycy tego kolektywu są, jak sami przyznali, nie do określenia i nazywają to po prostu muzyką. Jednak, gdyby spróbować scharakteryzować dźwięki jakie miały możliwość wpaść do mojego jak i reszty widzów uszu, to można śmiało określić muzykę wykonywaną przez Village Kollektiv jako połączenie muzyki folk z elektroniczną. Muzycy nie boją się eksperymentować połączenia ludowych instrumentów, ludowego (pięknego) głosu wokalistek z konsoletą DJ'ską. To wszystko daje nam przyjemną do słuchania dynamiczną nutę, która przysparza wielu interesujących zmysłowych doznać.

Sam koncert odbył się w ramach "Etnosceny" Cyklu koncertów w których słuchacz mógł odwiedzić różne raje kultury i zapoznać się z muzyką z tamtą się wywodzącą. Na zakończenie tego cyklu Filharmonia w Słupsku uraczyła melomanów nie lada atrakcją sprowadziła Village Kollektiv. Koncert rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, jednak to nikogo nie raziło i nie powodowało powodów do frustracji. Koncert rozpoczął się z najlepszego co Village Kollektiv miał do pokazania, urządził prawdziwa ucztę dla uszu. Wszystko przez to, iż jak pisałem, grali żywe szybkie kawałki które z łatwością przekonywały do siebie nawet tych którzy trafili na salę przez przypadek (jednak takich chyba było bardzo mało na widowni). Każdy następny utwór był jakby to powiedzieć inną historią która komponowała się w jedną całość. Wszystko to mimo tego, że muzycy grali kompozycje z pierwszej jak i najnowszej płyty. Widać przez to, iż pomysł na takie brzmienia im się jeszcze nie skończył.

Podsumowując to co wydarzyło się na scenie można śmiało powiedzieć, iż Village Kollektiv rozkochał w sobie słupską publikę która tłumnie przybyła na ten koncert. Na materiale nagraniowym jest o wiele więcej muzyki elektronicznej, natomiast na koncertowej jakby troszeczkę mniej takie oto stwierdzenie padło z ust mojego kolegi po koncercie gdy dywagowaliśmy o koncercie. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, ze rozmówca dodał od razu, że to również przemawia na plus całej formacji gdyż nie starają się odtworzyć czegoś drugi raz tak samo tylko ciągle szukają nowych wrażeń muzycznych. Do tego mniejsza ilość elektroniki sprawia że utworzy są jeszcze bardziej żywe i można zobaczyć jak unikalne brzmienie mają instrumenty ludowe.






sobota, 11 grudnia 2010

6:2 dla Medyka

W końcu po dwóch porażkach z rzędu Medyk Sławno zdołał wygrać mecz po dobrej grze pokonując drużynę UBW Szymek Karwice 6:2. Medyk od początku spotkania narzucił swój styl gry drużynie przeciwników, i nie pozwalał na zbytnie szaleństwa napastnikom z Karwic. W drużynie Medyka w końcu zagrał awizowany już na poprzednie spotkanie Węgliński który wniósł dużo poloty w grę Medycznych. Jego postawa zmobilizowała również innych do tego by w końcu biegać po boisku, gryz pełnym zaangażowaniem i oddawać strzały. Bardzo dobrze w obronie grał również Robert Mirowski który kilka razy bezpardonowo przerywał akcje przeciwników. Strzelcami bramek w tym meczu dla drużyny Medyka byli Mariusz Węgliński,  Maciek Siernicki i Mateusz Piotrowski każdy z nich strzelił po dwie bramki. Wynik ten pozwolił drużynie medyka wrócić na trzecią pozycję w tabeli a jednocześnie poprawić bilans bramkowy. Już w przyszłym tygodniu Medyk będzie podejmował drużynę Liceum Sławno.

Skład Medyk Sławno: Paweł Liśkiewicz, Bartosz Sendecki, Robert Mirowski, Michał Marciniak, Mateusz Piotrowski, Michał Siernicki, Maciej Siernicki, Tomasz Turczyn, Dariusz Konecki, Mariusz Węgliński


inne wyniki:


Baku Baku 3:2 Place Zabaw Tychowo
Liceum Sławno 0:5 Derby Gwiazdowo
UBW Szymek Karwice 2:6 Medyk Sławno
 Gino Rossi Słupsk 7:3 Obserwator Lokalny
Extreme Sqad Sławno 0:1 Panorama Jarosławiec

 Tabela:


1.     PANORAMA MORSKA                  15     19 : 4 (15)
2.     EFEKT BAKU BAKU                      15     19 : 7 (12)
3.     MEDYK SŁAWNO                           9     12 : 12 (0)
4.     DERBY GWIAZDOWO                    9     14 : 15 (-1)
5.     GINO ROSSI SŁUPSK                     8     20 : 9 (11)
6.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO          6     8 : 7 (1)
7.     EXTREME SQAD SŁAWNO           4     6 : 9 (-3)
8.     PLACE ZABAW TYCHOWO          3     14 : 11 (3)
9.     LICEUM SŁAWNO                          3     8 : 23 (-15)
10.     UBW SZYMEK KARWICE           1     14 : 23 (-9)
11.     OBSERWATOR LOKALNY          0     9 : 23 (-14)

piątek, 10 grudnia 2010

Która liga mocniejsza? Czyli o meczu Polska - Bośnia i Hercegowina


Dzisiejszego wieczoru Polska reprezentacja piłkarska zagra kolejny meczu o pietruszkę, tym razem z Bośnią i Hercegowiną. Te spotkanie będzie okazją dla zawodników, by zostać w kadrze na dłużej. Wśród powołanych są gracze których nie można brać na poważnie w kontekście walki o miejsce  narodowym zespole(m.in. Robak, Kaniecki, Celeban).Są jednak i tacy od których Franciszek Smuda będzie oczekiwał dobrego występu. Najbardziej doświadczonym zawodnikiem w polskiej kadrze będzie Paweł Brożek, jednak on nie jest ostatnio w zbyt wysokiej formie. W wielkiej formie znajdują się za to dwaj inni zawodnicy: Adrian Mierzejewski i Kamil Grosicki. W głównej mierze o oni będą kluczowymi zawodnikami naszej drużyny. Selekcjoner narzekał, że zgrupowanie trwało zbyt krótko, ale był zadowolony z zaangażowania piłkarzy. Jakby jeszcze tego by brakowało, żeby kadrowiczom nie chciało się trenować. Biorąc pod uwagę przeciwnika teamu Smudy, zwycięstwo Polaków powinno być zrozumiałe. Franz mawia: "Musimy grać z lepszymi od siebie by się czegoś nauczyć". Czego więc możemy się nauczyć od Bośniaków?!To, że nie gramy najsilniejszym zestawieniem wcale nie oznacza, że przeciwnik jest silniejszy. Ba, trener rywali powołał zawodników tylko z rodzimej ligi. Mimo ostatnich kiepskich występów polskich drużyn w pucharach mamy zdecydowanie silniejszą ligę od ligi bośniackiej. Polski trener zadbał o to, by polskie media, pozwoliły mu spędzić święta w spokoju.

Skład Polski: Sandomierski (Jagiellonia Białystok) - Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk), Jodłowiec(Polonia Warszawa), Wojtkowiak(Lech Poznań), Sadlok (Ruch Chorzów) - Mierzejewski, (Polonia Warszawa) Borysiuk (Legia Warszawa), Kikut (Lech Poznań), Rybus (Legia Warszawa) - Grosicki (Jagiellonia Białystok), Brożek (Wisła Kraków)

by Mariusz

Medyk gra z UBW Szymek Karwice

Już w sobotę o godzinie 10.20 Medyk Sławno zmierzy się z drużyną UBW Szymek Karwice w ramach rozgrywek drugiej ligi SALPN. Mecz zapowiada się niezmiernie interesująco. wszystko przez fakt, iż Medyk aby się liczyć w walce o jak najwyższe lokaty musi w końcu zacząć wygrywać mecze. UBW Karwice jak do tej pory uzyskał 1 punkt w tabeli ale w każdym meczu walczył i tanio skóry nie sprzedał o czym najlepiej świadczą wyniki z Baku Baku (4:2 dla BBS), Gino Rossi (4:4) derby Gwiazdowo (4:3 dla Gwiazdowa) trochę zakłamującym obraz tej drużyny wynikiem jest porażka z Liceum Sławno 5:3. Natomiast Medyk po dobrym początku i wygraniu odpowiednio z Obserwatorem Lokalnym i Nadleśnictwem (odpowiednio 4:3 i 1:0) doznał dwóch porażek z liderującymi obecnie w tabeli: Panoramą (3:0) i Baku Baku Squad (4:1). patrząc na wyniki mecz miedzy Medykami, a zawodnikami UBW zapowiada się niezmiernie ciekawie. Gdyż jeśli jedna i druga drużyna chce się liczyć w walce o pierwszą 6 musi ten mecz po prostu wygrać. Smaczku temu meczowi dodaje również fakt, iż w drużynie z Karwic gra znaczna większość zawodników z Błękitnych Tychowo, a jak pamiętamy mecze pomiędzy tymi dwiema ekipami były najbardziej emocjonującymi pojedynkami (szczególnie w 20 sekundach) w całej drugiej lidze.

Medyk Sławno - UBW "Szymek" Karwice (sobota 10.20)

___________________________________________________________________

Innym interesującym meczem tego dnia będzie pojedynek między Baku Baku a Placami Zabaw Tychowo. Baku Baku nie trzeba zbytnio opisywać do tej pory wygrywali z każdy nieważne jaki skład mieli z z kim przychodziło im się mierzyć. Zachowują się jak istny hegemon (w końcu obrońca tytułu). Natomiast Place Zabaw w tym sezonie nie zachwycają jak w poprzednim (była Coca Cabana), gdy dopiszemy do tego brak ich kapitana który będzie pauzował drugie spotkanie za kartkę i niesportowe zachowanie mamy obraz drużyny która z leksza zatraciła swój styl ale ciągle jest groźna dla każdego. Przekonała się o tym panorama która już przegrywała 2:0 by ostatecznie z Tychowianami wygrać 5:2. Jedno jest pewne zapowiada sie niezmiernie ciekawy mecz w którym na pewno Tychowo łatwo punktów nie odda. Mecz standardowo o 8.20
Baku Baku Sławno - Place Zabaw Tychowo (sobota 8.20)

czwartek, 9 grudnia 2010

Błąd na YouTube. Nie można kliknąć "fajne"

o godzinie 20:55 dnia 9.12.2010 na serwisie YouTube pojawił się błąd który uniemożliwiał kliknięcie przycisku (podoba mi się" czyli słynnego kciuka do góry. Jaki jest tego powód jeszcze nie wiem, ale pewne jest że gdy "podoba mi się" wyskakuje taki komunikat:

Ciekawe jest jedno kiedy się skończą problemy z YT, gdyż od kiedy zaczęli w nim zmieniać portal staje się coraz bardziej awaryjny i coś mi się wydaje, że sami twórcy nie wiedza, o co z tym wszystkim chodzi.

[edit 23:00] według niektórych wersji (humorystycznych) po prostu ten kto ma taki komunikat klikał za dużo "podoba mi się" i teraz musi to nadrobić klikaniem "nie podoba mi się"

sobota, 4 grudnia 2010

Medyk na kolanach

Zwycięstwem Baku Baku zakończył się mecz przyjaźni pomiędzy wyżej wymienioną drużyna, a Medykiem. BBS wygrał w pełni zasłużenie 4:1, a bramki dla zwycięzców strzelali Tomasz Marczyński i trzy razy Kamil Gracz, oraz dla drużyny Medyka, Maciek Siernicki.
Sam mecz jak każdy z dotychczasowych meczów Baku  został przez nich zdominowany w pierwszych minutach wszystko przez wysoko postawiony pressing. Chociaż drużyna Medyka wiedziała, ze tak będzie to jednak ciężko jej szło rozgrywanie piłki i to rywal raz za razem stwarzał sobie wyśmienite sytuacje. Na szczęście w bramce w przeciągu całego meczu bardzo dobrze interweniował Sendecki. Przy stanie 0:0 i ciągłemu naporowi przeciwnika Medykowi udało się zrobić jedną akcję która mogła namieszać chociaż na chwilę w szeregach rywali. Idealną piłkę dostał Konecki który już położył bramkarza ale wolał poczekać aż podniesie się i wrócą obrońcy i zamiast wpakować piłkę do pustej bramki mieliśmy tylko jęk zawodu. W następstwie kilka sekund później na tablicy wyników widniał już wynik 1:0 dla Baku który utrzymywał się do końca tej części spotkania. Bramkę dla BBS strzelił Marczyński który to otrzymał idealną piłkę oo rozegraniu rzutu wolnego i nikt go nie upilnował a ten spokojnym silnym strzałem zdobył gola. Medyk jak przyzwyczaił nas w każdym meczu miał bardzo znikomą ilość strzałów a jednocześnie brakowało asekuracji w obronie przez napastników, szczególnie kiedy Siernicki musiał grac w obronie gdy Nie było jednego z dwójki Marciniak i Roszak na boisku. Wynik do przerwy 1:0
Po przerwie było jasne, że tylko konsekwentną gra w obronie Medyk może jeszcze nawiązać walkę z BBS. Do tego wiadome było iż muszą być strzały na bramkę a tych w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. Niestety jak część zawodników zapierdalała i się starała ile mogła niektórzy przyszli na spacerek i zamiast wracać się za każdą akcja to woleli popatrzeć jak straconą przez nich piłkę pięknie rozgrywa Baku Baku i jakimś cudem obronie udaje sie zapobiec utracie kolejnej bramki. Na szczęście w około 7 minucie drugiej połowy szczęście uśmiechnęło się do Medyka. Siernicki który poszedł z piłką z własnej połowy patrząc, że "napastnicy" wolą stać za obrońcami niż pokazać mu się do gry postanowił strzelić z dystansu na bramkę. Udało się 1:1 mógł być to moment przełomowy dla losów tego spotkania, ale niestety nie był. Tak jak już pisałem spacerowicz dalej spacerowali, a jednak korzystny rezultat z Baku Baku trzeba obie wybiegać i wywalczyć. Mimo tego, że obrona się sprężyła i starała się krótko kryć każdy swego to co chwile w przewadze wychodzi na nią zawodnicy BBS. dwie minuty później było już 2:1, wszystko przez to że na początku Turczyn marnuje piłkę na 2:1 dla Medyka a potem zapomina o tym ze na boisku trzeba "zapierdalać", a jak nie masz sił to się zmień. BBS jak zwykle wyprowadza szybki atak gdy się już wydawało że Medyk zaradził i Roszak chciał wykopać piłkę poszedł na nią do końca Gracz i w ten oto sposób został nastrzelony i piłka odbijając sie jeszcze od słupka trafia do bramki medyków. Od tego momentu Baku poczynało sobie coraz śmielej czego były konsekwencją kolejne dwie bramki Kamila Gracza strzelone w końcówce meczu. O grze medyka najlepiej świadczy Fakt, że gdy Siernicki wyprowadzał w pewnym momencie piłkę (grając jako obrońca)  nie miał zadnej możliwości Podania gdyż napastnicy dopiero wrócili sie za akcją.
Mecz zakończył się w pełni sprawiedliwym zwycięstwem Baku Baku, które mimo wszystko również nie zagrała jakiegoś wspaniałego meczu. Po raz kolejny trzeba napisać, niestety, starczyło to na Medyka który może innego dnia przy innym składzie wygrał by ten mecz, jednak nie można zapominać iż w BBS również nie było znacznej część składu.

Skład Medyk Sławno: Bartosz Sendecki, Michał Marciniak, Michał Roszak, Maciej Siernicki, Michał Siernicki, Tomasz Turczyn, Dariusz Konecki,

inne wyniki:
Medyk Sławno 1:4 Baku Baku Sławno
Extreme Sqad Sławno 0:3 Nadleśnictwo Sławno
UBW Szymek Karwice 3:4 Derby Gwiazdowo
Gino Rossi Słupsk 7:0 Liceum Sławno
Place Zabaw Tychowo 2:5 Panorama Jarosławiec

Tabela:

1.     PANORAMA MORSKA                     12     18 : 4 (14)
2.     EFEKT BAKU BAKU                         12     16 : 5 (11)
3.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO            6     8 : 7 (1)
4.     MEDYK SŁAWNO                             6     6 : 10 (-4)
5.     DERBY GWIAZDOWO                      6     9 : 15 (-6)
6.     GINO ROSSI SŁUPSK                       5     13 : 6 (7)
7.     EXTREME SQAD SŁAWNO             4     6 : 8 (-2)
8.     PLACE ZABAW TYCHOWO            3     12 : 8 (4)
9.     LICEUM SŁAWNO                            3     8 : 18 (-10)
10.   UBW SZYMEK KARWICE                1     12 : 17 (-5)
11.   OBSERWATOR LOKALNY              0     6 : 16 (-10)

Młodzi czekają na szansę


Oglądając wczorajszy mecz ligi włoskiej Lazio-Inter dostrzegłem różnice między szkoleniem młodzieży w lidze polskiej a zagranicznej piłce.W zespole Interu zadebiutował zaledwie 18-letni Felice Natalino.Ten prawy obrońca był wyróżniającym się zawodnikiem drużyny z Lombardii.Oczywiście możliwe było to tylko dzięki licznym kontuzjom w bloku obronnym Interu.Rafa Benitez zaryzykował i postawił na młokosa i tu pojawia się pytanie: Co by zrobili Polscy trenerzy na jego miejscu?
Zdecydowana większość przesuwa innego zawodnika w lukę po kontuzjowanym zawodniku. Efekty widać w grze reprezentacji,która raz za razem się kompromituje. Zawodników, którzy debiutowali w lidze w wieku 18 lat jest w polskiej lidze niewielu.Jednak wszyscy oni są teraz ważnymi ogniwami swoich drużyn. Są to Marcin Budziński, Mateusz Klich,Ariel Borysiuk, Maciej Rybus. Dla porównania w ligach zagranicznych takich zawodników jest o wiele więcej.Wymienić tu można chociażby przykłady Mario Balotellego, Rooneya, Davide Santona, Brazylijczyka Fabio Da Silva czy Javiera Hernandeza. Przykładem dla polskich szkoleniowców powinien być Arsene Wenger, który opiera swoją drużynę na młodych zdolnych jak np. Aaron Ramsey. Młody nie znaczy słabszy, więc DRODZY TRENERZY stawiajcie na młodzież, ponieważ to przyniesie długotrwały zysk dla klubu i dla polskiej reprezentacji. A oto przykład co potrafi zrobić młodzieniec w debiucie w lidze hiszpańskiej.

 Sergio Canales na 0:1 w meczu z Sevillą
 
Sergio Canales na 0:2 w meczu z Sevillą

by Mariusz

piątek, 3 grudnia 2010

Mecz przyjaźni.

Baku Baku Squad i Medyk Sławno
Już w sobotę o godzinie 8.20 odbędzie się kolejny mecz który będzie ważny dla układu tabeli. Druga drużyna w zestawieniu Baku Baku podejmie trzeciego Medyka Sławno. Jak do tej pory Medyk nie wygrał ani jednego z dwóch rozgrywanych meczy między tymi ekipami. Dwa razy lepsi okazywali się zawodnicy z BBS. Ktoś się może zapytać dlaczego tytuł mecz przyjaźni. Wszystko ze względu, iż obydwie ekipy żyją w bardzo dobrych relacjach i są stałymi sparing partnerami między sobą. Do tego również często na Grand Prix Sławna Zawodnicy z Baku wzmacniają Medyka.
Patrząc na podteksty tego meczu, na pewno największym był by zawodnik Robert Mirowski który w zeszłym sezonie był podpora defensywy baku Baku w ich mistrzowskim sezonie natomiast w tym raku postanowił bronić barw Medyka. Niestety ale Robert nie wystąpi w meczu, gdyż w środę skręcił sobie kostkę grając sparing z drużyną... Baku Baku. Kolejnym Osłabieniem drużyny Medyka będzie nieobecność tego który na ten mecz był awizowany czyli Węglińskiego. Niestety w tym wypadku zaważyła szkoła jak i kiepskie warunki atmosferyczne na drogach i Mariusz nie mógł przybyć na to spotkanie.
Z informacji które przez cały tydzień otrzymywaliśmy w sobotę w Baku Baku nie zagra Janek Krakowski i Oskar Wysocki których zatrzymały w Gdańsku sprawy studenckie (niezmiernie nad tym ubolewamy przyp. red.)
Bez tych zawodników tak Medyk jak i Baku rozpocznie jutrzejszy mecz. Oby było to, mimo wczesnej pory rozgrywania, wielkie święto piłkarskie w którym piękno gry wygra, a jednocześnie wynik może być skromnym remisem który na pewno zadowoli Medyka.