czwartek, 10 lutego 2011

Smuda najbardziej lubiany?

Powiem szczerze, spadłem z krzesła. Wszystko przez wpis na stronie sport.pl na której to są cytowane wyniki badań opinii publicznej na temat ulubionego trenera, zainteresowaniem piłką nożną, ulubioną drużyną i ulubionym polskim piłkarzem. Ile z werdyktem opinii publicznej w sprawie klubu i piłkarza można się jeszcze zgodzić (Lech Poznań i Kuba Błaszczykowski) zastanawiające jest, kto jest najbardziej lubianym trenerem w Polsce. Wyszło, że nie potrafiący wypowiedzieć się kulturalnie w mediach i zmieniający zdanie co dwie minuty Smuda. Osz ci los. Chciałoby się zapytać, kto brał udział w tym głosowaniu? Może przepytywanymi byli: 1) lidzie z PZPN, 2) Piłkarze powołani na ostatnie spotkanie 3) ludzie którzy nie znają sie na piłce i tylko z mediów kojarzą to nazwisko (swoją drogą ten wariant najbardziej bliski chyba prawdzie zważywszy że wg. badań zainteresowanie piłką najniższe jest od 10 lat). Jeszcze zastanawiałem się czy czasami Smuda nie został wybrany z innego powodu. ktoś usłyszał pytanie: Jakiego trenera lubi pan/pani najbardziej odpowiedź była następująca: Smudę bo zawsze się śmieję gdy go czytam, takich głupot jakich on wypowiada dawno nie czytałem. I w ten sposób też możliwe jest że Smuda znalazł sie na samym szczycie tej listy. Zastanawiające jest również to że na trzecim miejscu znalazł się... Henryk Kasperczak. No dobrze plebiscyt na popularność to był ale jednak jego popularność teraz jest tak znikoma, że aż się wydaje, że ktoś specjalnie chciał przypomnieć opinii publicznej o takim trenerze. Jednak także tego wyboru upatruję przede wszystkim w tym, że jednak byli pytani ludzie nie związani z piłką nożną (stąd to słabe zainteresowanie) i też kiedyś im się obiło Kasperczak o uszy i tak go podali. Proste.
Na sam koniec ciekawostka. Kogo przedstawiciel tych od tej ankiety typuje jako przyszłego "medialne" trenera? Macieja Bartoszka. Jeśli on medialny to ja dziękuję. Wolę Probierza, Michniewicza itp itd którzy powiedzą coś z sensem a nie pierdolą trzy po trzy.

niedziela, 30 stycznia 2011

Odrodzenie Borussii



Maj 2002 roku. Borussia Dortmund zdobywa swoje ostatnie mistrzostwo Niemiec. W tym samym sezonie klub z Westfalii awansował do finału Pucharu UEFA, gdzie przegrał po dramatycznym meczu z Feyenoordem Rotterdam 2:3.W tamtym zespole grali m.in.Jan Koller,Tomas Rosicky czy Christoph Metzelder. Z zawodników,którzy pamiętają tamte czasy, na Signal Iduna Park zostali jeszcze Dede oraz kapitan Sebastian Kehl. Przez minione 9 lat kibice Borussii przeżywali huśtawkę nastrojów. W 2005 roku BVB była na skraju bankructwa. By móc funkcjonować włodarze musieli sprzedać stadion. Nowe władze, których to była jedna z pierwszych decyzji postawiły sobie za zadanie odbudować potęgę Borussii. Dyrektorem sportowym został Michael Zorc- legendarny pomocnik czarno-żółtych. Od tej pory klub zaczął sprzedawać zawodników, którzy nie rokują dobrze na przyszłość. Latem 2008 roku miał miejsce chyba przełomowy moment w "nowej" Borussii. Na stanowisku trenera zatrudniono Jürgena Kloppa. Był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. W pierwszym sezonie pozbył się on starszyzny zespołu. Z klubu odeszli m.in. Diego Klimowicz, Christian Worns, Robert Kovac czy Derlon Buckely. Za 7,5 miliona Euro do HSV sprzedał Mladena Petrica, dzięki czemu miał pieniądze na transfery. Jego polityka transferowa polegała na tym by kupić za małe pieniądze utalentowanych zawodników, którzy za 2,3 lata będą stanowić o sile zespołu. Dzięki dobrze rozwiniętej siatce skautów te postulaty udało się zrealizować. Wówczas kupiony został Neven Subotić, o którego dziś usługi walczy londyńska Chelsea. W pierwszym sezonie Jürgen Klopp zajął 6 miejsce, co było dobrą prognozą na następne lata, tym bardziej, że wcześniej utytułowany klub był bliski degradacji. W następnym roku Klopp dokonał chyba transakcji życia. Kupił z chilijskiego Colo Colo argentyńskiego napastnika Lucasa Barriosa. Zapłacił zaledwie 6 milionów Euro, co dzisiaj jest kwota śmieszną patrząc na grę tego zawodnika. Z Bayernu wyrwał Matsa Hummelsa, a do rezerw sprowadził perspektywicznego Großkreutza. Nikomu nie znany Großkreutz rzadko pojawiał się na boisku, a kibice zastanawiali się po co on został kupiony. Przed sezonem 2010/2011 klub z Westfalii był wymieniany w gronie drużyn, które mogą zamieszać w lidze, ale nikt nie przypuszczał, że będą bliscy mistrzowskiej patery. Duet Zorc - Klopp po raz kolejny zaskoczyli kibiców swoim rozeznaniem na rynku transferowym. Transfery Kagawy za zaledwie 350 tys. już jest uznawany za transfer sezonu, a ściągnięcie Piszczka za darmo z Herthy, czy Götze oraz Kevina Großkreutza oraz Lewandowskiego z Lecha pokazuje nam prawdziwe oblicze Borussii. Borussii, która nie kupuje zawodników znanych za duże pieniądze, nie płaci ogromnych pensji, nie sprzedaje kluczowych zawodników. Ok wszystko świetnie, ale co w przypadku gdy kluczowi zawodnicy będą kontuzjowani. Otóż, o tym też nie zapomnieli na Westfallenstadion. Linia defensywna pomimo kontuzji Brazylijczyka Dede jest młody Schmelzer oraz Owomoyela, który może grać zarówno na lewej jak i prawej stronie defensywy. Jeden z najlepszych zawodników Bundesligi Lucas Barrios ma solidnego zastępce w osobie Roberta Lewandowskiego. Równie linia pomocy ma silną obsadę i Klopp nie musi się martwić o braki w tej formacji. Młody trener drużynę budował 3 lata. Prezesi nie naciskali na jego osobę, nie krytykowali jego pracy. Klopp w spokoju buduje nowo-starą potęgę w Bundeslidze. Wraz z Michaelem Zorcem tworzą duet, który się doskonale rozumie. Oboje chcą jak najlepiej dla BVB i każdy transfer jest doskonale przemyślany. Borussia inwestuje także w wychowanków. Wkrótce Götze czy sprowadzony w młodym wieku Kevin Großkreutz będą otwierali listy transferowe największych klubów Starego Kontynentu. Borussia Dortmund jest doskonałym przykładem dla innych szefów klubów piłkarskich. Klub ten daje nadzieje, że inwestując w młodzież i spokojnie dając szanse trenerowi się wykazać można zdobywać tytuły. Oczywiście mam tu na myśli przede wszystkim prezesa Wojciechowskiego. Na 14 kolejek przed końcem sezonu BVB ma 11pkt przewagi na Bayerem Leverkusen. Komentatorzy są zdania, że przewaga ta jest już zbyt duża. Przeciwnicy również gratulują Kloppowi mistrzostwa Niemiec. Wszyscy oprócz trenera, zawodników i włodarzy Borussii zdają sobie sprawę, że w Bundeslidze walka toczy się tylko o 2 miejsce.

by Mariusz

sobota, 29 stycznia 2011

Panorama Jarosławiec 2:1 Baku Baku Sławno

Skrót meczu pomiedzy Baku Baku, a panoramą w ramach drugiej ligi SALPN

Medyk po za pierwszą szóstką

Medyk zakończył rundę zasadniczą SALPN. Ostatni mecz przegrał na własne życzenie 4:2 z drużyną Extreme Sqad Sławno. Po tej porażce na 99% zagra w słabszej połowie tabeli czyli będzie walczył o miejsca 7-11.
Medyk miał przewagę w tym meczu (tak samo jak w dwóch poprzednich) jednak nie potrafił jej udokumentować. Na bramce musiał wystąpić Maciej Siernicki który zastępował kontuzjowanego Sendeckiego i będącego na uczelni Liśkiewicza. Od początku przewagę mieli Medyczni, jednak to Policjanci strzelili jako pierwsi bramkę. Na szczęście już w następnej akcji po pięknym podaniu Mirowskiego i błędzie bramkarza przeciwników bramkę na 1:1 strzelił Konecki. W dalszej części spotkanie mecz toczył się w środkowej strefie jednak jak i druga ekipa nie potrafiła stworzyć sobie dogodniej okazji do strzelenia bramki. dopiero kolejna dwójkowa akcja pomiędzy Mirowski, a Piotrowskim zaowocowała bramką zdobyta przez tego ostatniego. Na nieszczęście Medyków tuż przed przerwą bramkę na 2:2 strzelił zawodnik Extreme.
Druga połowa to już popis nieskuteczności zawodników Medyka. Cztery razy wychodząc 3 na 1 nie wykorzystali żadnej akcji. Niestety piłkarskie powiedzenie „niewykorzystane sytuacje się mszczą” miało przełożenie w ostatniej minucie meczu kiedy to Policjanci strzelili dwie bramki i pozamiatali sprawę tego kto wygra ten mecz.


Podsumowując całą rundę, Medyk mógł się podobać do pewnego czasu podobać. Spokojna gra w obronie skutkowała tym, że Medyczni tracili mało bramek. Jednak poza pozytywami były tez mankamenty brakowało kogoś kto by wykorzystywał większość sytuacji. Byli Piotrowski i Siernicki, jednak to typowi kreatorzy gry którzy sprawiali, że to po ich podaniach powinny padać bramki. Największym plusem tej rundy było zwycięstwo z derby Gwiazdowo i Nadleśnictwem, drużynami z którymi Medyk walczył bezpośrednio o wyjście z grupy. Niestety, jednak w meczach z Liceum i Extreme, medycy zagrali słabe spotkania ogólnie i je przegrali. natomiast z Gino Rossi i Place zabaw Tychowo zwyczajowo zabrakło wykończenia. Szczególnie w tym pierwszym meczu gdzie sami sobie zawodnicy Medyka wykopywali piłki z bramki przeciwnika. taki właśnie był obraz medycznych w tej rundzie, Na początku drużyna która pewnie zajmowała 3 miejsce w tabeli, a skończy ta rundę (na 99% jak już pisałem) na 7 miejscu.

Nr           Nazwa                                 Mecze Punkty      Gole
1.     PANORAMA MORSKA                9     24     28 : 20 (8)
2.     EFEKT BAKU BAKU                    9     22     35 : 14 (21)
3.     GINO ROSSI SŁUPSK                  9     18     40 : 15 (25)
4.     PLACE ZABAW TYCHOWO       9     15     30 : 21 (9)
5.     DERBY GWIAZDOWO                9     15     20 : 23 (-3)
6.     MEDYK SŁAWNO                      10     12     21 : 24 (-3)
7.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO     9     11     17 : 18 (-1)
8.     LICEUM SŁAWNO                     9     10     21 : 32 (-11)
9.     EXTREME SQAD SŁAWNO      9     9     15 : 22 (-7)
10.     UBW SZYMEK KARWICE      9     8     27 : 35 (-8)
11.     OBSERWATOR LOKALNY    9     0     22 : 52 (-30)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

niedziela, 16 stycznia 2011

Majewski gwiazdą konferencji.

Jak podaje jedne z portali internetowych o tematyce sportowej (ligowiec.net) Ma się odbyć kursokonferencja dotycząca właśnie warsztatu trenerskiego. Do mistrzowskiej obsady tejże konferencji zaliczeni zostali: Stefan Majewski i Artur Płatek. Pierwszy jest "ikonom" walki kibiców z PZPN. To właśnie przez niego obecnie szkoleniowcem kadry jest Franciszek Smuda. Majewski zasłynął także swoimi "niebagatelnymi" umiejętnościami szkoleniowymi. Drugiego pamiętamy z prowadzenia drużyn w ekstraklasie (z marnym skutkiem), a obecnie jako trenera Pogoni Szczecin (chociaż z ta Pogonią dopiero zaczyna przygodę).
 
Jak można zobaczyć są to trenerzy którym najzwyczajniej w świecie w futbolu nie poszło, jednak przez odpowiednie układy jeszcze trzymają się korytka z napisem "wypłać mi pieniądze". Jednak pytanie jakie się nasuwa, jest takie: Czego te osoby naucza trenerów zgromadzonych na tych konferencjach? Majewski znany jest przede wszystkim z tego, że potrafi dobrze wypić. Wiadomo na jakiś imprezach może się to przydać, jednak w pracy szkoleniowej niekoniecznie. Do tego również Majewski może przekazać wiadomość jak to wyrzucić najlepszych zawodników z drużyny i dać pograć tym którzy nie powinni w ogóle wchodzić na boisko. A i bym zapomniał o najważniejszym. Również przekaże pewnie tajemną wiedzę o tym jak powinno się chodzić na z całą drużyną obiady, w jakiej kolejności, z jakimi osobami w ilu grupach. Można byłoby się jeszcze przyczepić, że Majewski mógłby nauczyć młodych i tych starszych trenerów relacji z mediami i nieuzasadnionych powołań, jak i oczywiście jak dobrze trzymać z kibicami. Jednak moim zdaniem to nie o to chodzi w tym całym sporcie. Został jeszcze Płatek, który moim skromnym zdaniem na to sympozjum został zaproszony tylko przez to, ze ma blisko. W końcu jest to trener bez żadnych sukcesów może poza tym że został zwolniony. W jego przypadku to już w ogóle nie zrozumiały jest fakt przekazywania komuś jakiś cennych i niezastąpionych informacji o trenerce.
 
Reasumując: gwiazdorska, to jedynie może być noc po takiej kursokonferencji i tam dopiero goście będę mogli poszaleć. Można się założyć, że za to pieniądze był do zaproszenia, jakiś inny o wiele bardziej uznany polski szkoleniowiec, który prowadził klub z sukcesami, a nie tylko o sukcesach śnił jak wymieniona dwójka.

sobota, 15 stycznia 2011

Medyk przegrywa 2:0 po rażącej nieskuteczności.

2:0, takim wynikiem zakończyło się dzisiejsze spotkanie pomiędzy Medykiem Sławno, a Gino Rossi Słupsk. Mecz mógł się podobać kibicom, gdyż obfitował w multum sytuacji których na nieszczęście Medycznych  zawodnicy tejże drużyny nie potrafili wykorzystać.
Od początku meczu Medyk miał założenie wciągnąć zawodników ze Słupska na własną połowę i następnie z szybkich kontrataków punktować rywala (tak jak to było w meczu z Derby Gwiazdowo). Założenia od początku zawodnicy Medyka realizowali. Niestety już na początku meczu przydarzył się błąd który kosztował gola. Marciniak zagrał na odegranie do Koneckiego ale ten uciekł do przodu, tak jakby Marciniak miał grać mu długa piłkę. Konsekwencją tej straty był gol po rykoszecie dla rywali i wynik 1:0. Pomimo tego, iż Medyk przegrywał dalej starał się grać konsekwentnie z kontry co ciągle przynosiło skutki. Giono Rossi oddawało strzały jednak niebyły to jakieś klarowne sytuacje. Natomiast Medyk miał i do 100% sytuacje. najlepsza zmarnował dwa razy w pierwszej połowie Maciek Siernicki, który to najpierw po podaniu Darka Koneckiego znalazł się sam na sam z bramkarzem i wystarczyło się go zapytać w który róg chce piłkę, niestety nasz zawodnik przestrzelił. I druga sytuacja po błędzie obrony przeciwników. Dostał od nich prezent i znalazł się po raz drugi sam na sam z bramkarzem, jednak i tym razem nie zdołał trafić w światło bramki. Swoje sytuacje w tej połowie mieli również Mirowski (strzał w poprzeczkę) i Michał Siernicki. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 1:0.

Skrót pierwszej połowy meczu Medyk Sławno - Gino Rossi Słupsk

Na drugą połowę Medyk wyszedł z przeświadczeniem tego, że dalej konsekwentną grą może wygrać ten mecz. Sposobność ku temu była. Zawodnicy Medyka prześcigali się w marnowaniu dogodnych sytuacji. Mateusz Piotrowski, Maciek Siernicki i Darek Konecki mieli co najmniej po 3 setki każdy, jednak pech chciał, ze albo strzał bronił bramkarz, albo obrońcy, albo sami sobie przeszkadzali zawodnicy Medyka. Niestety, ale znowu pokazał się największy minus Medycznych, czyli nieskuteczność. Swoją sytuację miał również w tej połowie Robert Mirowski który strzałem z ponad połowy boiska chciał strzelał do pustej bramki. Niestety, ale Darek Konecki tak niefortunnie przyjął zmierzającą do bramki piłkę, że z akcji znowu wyszły nici, a mogła być bramka kontaktowa. W między czasie Gino Rossi strzeliło bramkę na 2:0. W tym miejscu trzeba sprawiedliwie przeciwnikom oddać, iż również mieli swoje sytuacje strzeleckie, jednak albo wyśmienicie spisywał się bramkarz, Paweł Liśkiewicz, albo któryś z obrońców wybijał piłkę z linii bramkowej (Marciniak 1x, Mirowski 2x). Do końca meczu Medyk próbował jednak nie mógł się wstrzelić w bramkę. Na trybunach nikt nie dowierzał jak dogodne sytuacje można marnować. W końcu Medyk w tym meczu zasłużył co najmniej na remis. Jeden z kibiców podliczył, że w tym meczu spokojnie wynik mógł być 10:5 dla Medyków, gdyż tak wychodziło z 100% sytuacji. Niestety, ale po końcowej syrenie na tablicy wyników widniał wynik 2:0 dla Gino Rossi, a to oznacza, że medyk właśnie na rzecz tej drużyny spada obecnie na 5 miejsce w tabeli.

Skład Medyk Sławno: Paweł Liśkiewicz, Robert Mirowski, Michał Marciniak, Maciej Siernicki, Dariusz Konecki, Mateusz Piotrowski, Marcin Zasada, Michał Siernicki

Jeszcze słowo dotyczące pozostałych drużyn które walczą o awans. W drugim z meczów na szczycie w drugiej lidze pomiędzy zainteresowanymi wejściem do pierwszej szóstki drużynami, to jest Derby Gwiazdowo i Place Zabaw Tychowo, padł wynik 3:0 dla Tychowian. Wynik ten pozwolił awansować tejże drużynie na 4. miejsce w tabeli. W meczu pomiędzy Panoramą Jarosławiec, na Nadleśnictwem drużyna leśników miała wyśmienita sytuacje by zmniejszyć dystans do reszty drużyn a nawet je przeskoczyć. Przez całą druga połowę grali w przewadze jednego zawodnika, a w końcówce z boiska wyleciał jeszcze na 2 minuty bramkarz Panoramy. Na całe szczęście nie udało im się wygrać tego meczu, a wynik końcowy to 2:1 dla Panoramy. Nadleśnictwo nadal pozostaje z 10 oczkami na koncie. W tabeli poza pierwszymi dwoma miejscami panuje przeogromny ścisk. Miedzy trzecią, a siódmą ekipą są tylko 2 punkty przewagi. Każdy punkt w takim ustawieniu jest na pierwszej szóstki. Ważne jest również to, że tak płaski środek tabeli zapowiada pasjonująca walkę o awans do samego końca.

Inne wyniki:
Extreme Sqad 1:1 Liceum
Panorama Jarosławiec 2:1 Nadleśnictwo Sławno
Place Zabaw Tychowo 3:0 Derby Gwiazdowo
Medyk Sławno 0:2 Gino Rossi Słupsk
Baku Baku Sławno 9:2 Obserwator Lokalny

Tabela:
1.     EFEKT BAKU BAKU                      18     33 : 11 (22)
2.     PANORAMA MORSKA                 18     25 : 8 (17)
3.     GINO ROSSI SŁUPSK                    12     24 : 13 (11)
4.     PLACE ZABAW TYCHOWO          12     27 : 16 (11)
5.     MEDYK SŁAWNO                          12     19 : 18 (1)
6.     DERBY GWIAZDOWO                   12     17 : 23 (-6)
7.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO         10     15 : 14 (1)
8.     LICEUM SŁAWNO                          7     16 : 31 (-15)
9.     EXTREME SQAD SŁAWNO           6     11 : 17 (-6)
10.   UBW SZYMEK KARWICE             2     18 : 31 (-13)
11.   OBSERWATOR LOKALNY            0     18 : 41 (-23)

piątek, 14 stycznia 2011

Walka o pierwszą szóstkę!

W sobotę 15.01.2011 Medyk Sławno zmierzy się o godzinie 10.20 z Gino Rossi Słupsk. Medyk zajmuje obecnie 3. miejsce w tabeli z dorobkiem dwunastu punktów. Przeciwnicy Medycznych marazie zajmuja 6. miejsce w tabeli z dorobkiem 9 punktów ale mają jeden mecz mniej rozegrany, wiec przy pauzie Medyka mają szansę ich przeskoczyć.
W ostatniej kolejce Medyczni wysoko pokonali Derby Gwiazdowo 4:0, natomiast Gino Rossi niespodziewanie zremisował 1:1 z Nadleśnictwem. To dobitnie pokazuje jak bardzo wyrównana jest w tym roku liga.
W składzie Gino Rossi największą uwagę trzeba zwrócić na Krzysztofa Winiarskiego, który to z jedenastoma trafieniami jest liderem klasyfikacji o tytuł króla strzelców. W drużynie Medycznych największym osłabieniem będzie brak Mariusza Węglińskiego który wrócił już do Łodzi.
Poza Medykiem i Gino Rossi w walce o kluczowe pozycje w drugiej lidze ciągle pozostają także, Derby Gwiazdowo, Nadleśnictwo i Place Zabaw. Baku Baku i Panorama Jarosławiec są już pewne awansu i to miedzy nimi rozegra się walka o to kto bezie pierwszy po rundzie zasadniczej. Patrząc na kalendarze gier zainteresowanych wejsciem do pierwszej szóstki drużyn można zauważyć Że medyk przy swoich trzech meczach musi wygrać dwa by być w 100% pewny awansu, Wiadomo nie ma co kalkulować, najlepiej wygrac trzy mecze i mieć spokojny start z trzeciego miejsca do rundy rewanżowej, jednak plan minimum musi jakiś być. Przy odrobinie szczęścia nawet jedno zwycięstwo (z kimś z pary Gino Rossi, Place Zabaw) również da awans. Pocieszający jest fakt, że drużyny zainteresowane awanse czekają jeszcze mecze z Liderami jak  między sobą co powoduje, że na 100% każdy z rywali potraci punkty. W takim wypadku Medykowi nie zostaje nic innego, jak tylko wygrywać mecze które przed nim, by następnie cieszyć się z upragnionego awansu.

Terminarz gier druzyn które mają największe szanse na wejscie do pierwszej szóstki (z wyłączeniem Baku Baku i Panoramy Jarosławiec):
15.01.2011r.
9.00 Nadleśnictwo - Panorama
9.40 Derby - Place Zabaw
10.20 Gino Rossi - Medyk

22.01.2011r.
Extreme Squad - Derby 
Medyk - Place Zabaw
Nadleśnictwo - Baku Baku
Gino Rossi - Panorama

29.01.2011r.
Extreme Sqad - Medyk
Nadleśnictwo - UBW Szymek
Derby - Liceum


05.02.2011r.
Gino Rossi - Baku Baku
Plac Zabaw - Extreme Sqad
Nadleśnictwo - Liceum
Derby - Obserwator Lokalny
Medyk Sławno pauza

niedziela, 9 stycznia 2011

Amber Cup Słupsk 2011

Dnia 8.01.2011 roku odbył się coroczny turniej w piłkę halową pod nazwa Amber cup. Jak co roku impreza ta zebrała wokół siebie wielu pasjonatów i kibiców futbolu, w jej najszybszej odmianie, czyli halowej. Hala Gryfia została tego dnia wypełniona do ostatniego miejsca jak można było się dowiedzieć na hali znajdowało się około 2 tys. osób.
mecz finałowy Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław //by Siara

W porównaniu do lat poprzednich w tej edycji Amber postanowiono postawić na piłkę na wysokim, ekstraklasowym poziomie, bez żadnych aktorskich boiskowych wygłupów. Poskutkowało to tym, że do turnieju głównego zgłosiły się ekipy Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław. W innych zespołach takich jak Lambada, Puma Team, Gwiazdy Ligi czy gwiazdy Wisły grali zawodnicy z bogatą przeszłością piłkarską (Mirosław Szymkowiak, Piotr Reiss, Grzegorz Lewandowski, Sławomir Wojciechowski itp.), jak i gwiazdy najwyższej klasy rozgrywkowej w polskim futbolu (np. Grzegorz Sandomierski, Kamil Grosicki, Maciej Rybus itp.). Po za tymi drużynami w turnieju wystartował także gospodarz turnieju czyli trzecioligowy Gryf Słupsk i zwycięzca turnieju regionalnego Team Forcars Słupsk. Niestety o turnieju który odbył się 7.01.2011 nic nie napisze z prostego względu, nie było mnie tam. Jedyne co mogę na ten temat powiedzieć, to fakt, że zwycięzca bardzo godnie zaprezentował się między znamienitymi zawodnikami i tanio skóry nie sprzedał.

Omawianie turnieju rozpoczniemy od grupy 'A' w której to grały zespoły: Gryf Słupsk, Śląsk Wrocław, Gwiazdy Wisły Kraków i Lambada

Wyniki grupy 'A':
Gryf Słupsk - Śląsk Wrocław 3:5
Wisła - Lambada 1:1
Gryf Słupsk - Wisła 0:3
Śląsk - Lamdaba 3:3
Gryf - Lambada 2:4
Wisła - Śląsk 2:2

Jak widać gospodarzowi turnieju nie za dobrze poszło w tej grupie i nie ugrał nawet punktu. Do dalszych gier z tej grupy wyszły drużyny: Śląska Wrocław i Lambady. Kwestia Awansu wzbudziła wiele kontrowersji. Wszystko przez fakt, że Wisła (były mistrz Amber Cup) nie godziła się na to w jaki sposób została rozpisana mała tabela w której nie uwzględniono wyników z ostatnią drużyną, która nie zdobyła punktów. Mateusz Borek broniąc swojej racji i awansu przedstawił przede wszystkim regulamin FIFA który jasno mówi, że jeśli drużyna która nie zdobyła punktu nie może być wliczana z punktami do małej tabeli.

W grupie  'B' na przeciwko siebie stanęły ekipy: Lechii Gdańsk, Puma Team, Gwiazdy Ligi i  Team Forcars Słupsk.

wyniki grupy 'B':
Lechia Gdańsk - Team Forcars Słupsk 3:1
Puma Team - Gwiazdy Ligi 0:2
Gwiazdy Ligi - Lechia 0:5
Puma Team - Team Forcars Słupsk 2:2
Gwiazdy Ligi - Forcars Słupsk 0:4
Lechia - Puma Team 6:1

Z grupy 'B' już bez żadnych, kontrowersji wyszły drużyny: Lechia Gdańsk (z pierwszego miejsca) i Team Forcars Słupsk. Wyjście tej drugiej ekipy z tak mocnej grupy można było uznać za niespodziankę, ale oczywiście jak najbardziej miłą.


W półfinałach Lechia grała z Lambadą, a natomiast Śląsk z Team Forcars Słupsk. Obydwa mecze były tylko przez bardzo krótki okres czasu wyrównane. Końcowe wyniki to odpowiednio Forcars Słupsk - Śląsk 1:7 i Lambada - Lechia 0:7co pozostawia każdą próbę polemiki bez komentarza.

Dochodzimy do rozgrywki o puchary. O trzecie miejsce zmierzyły się ze sobą Forcars Słupsk z Lambadą. Niestety dla zgromadzonych na trybunach Słupszczan ich przedstawiciele nie podołali wyzwaniu i nie udało im się pokonać chłopaków Mateusza Borka. Mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla Lambady. jednak i tak było widać zadowolenie u zawodników Forcars . W końcu nie zawsze się zdarza możliwość zagrania przed taką publicznościom, aż do samego końca turnieju, jak i opcja pogrania z takimi zawodnikami jak Grosicki, Sandomierski, Mila itp.

W finale natomiast na przeciwko siebie stanęli zgodnie z założeniami: Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław. Widać było, na parkiecie, że spotkały sie dwie godne siebie drużyny. wynik remisowy utrzymywał się od początku do końca meczu. Nawet gdy Śląsk strzelił bramkę na 1:0 już kilka sekund później było 1:1 i mecz rozpoczynał się od nowa. Przez to, ze 16 minut nie przyniosło rozwiązania (grano od półfinałów 2x8min.) trzeba było rozegrać serię rzutów karnych. Niestety wszyscy trafiali tylko jeden zawodnik nie trafił bramki. Był nim Piotr Ćwielong. Dzięki temu mistrzem Amber Cup 2011 została drużyna gdańskiej Lechii.
Nagrody indywidualne dostali:
Najlepszy strzelec: Remigiusz Jezierski (Śląsk Wrocław)
Najlepszy bramkarz: Wojtek Kaczmarek (Śląsk Wrocław)
Najlepszy zawodnik turnieju: Piotr Wiśniewski (Lechia Gdańsk)
Lechia Gdańsk po wygraniu serii rzutów karnych w finale //by Siara

Podsumowując: taka koncepcja Amber Cup musiała podobać się wszystkim. Mecze na wysokim poziomie, nazwiska które przyciągają kibiców na trybuny. Piękna oprawa przygotowana przez kibiców Gryfa jak i nieustanny doping tak wyżej wymienionych Gryfitów jak i kibiców Lechii. Również było słychać sympatyków Sląska Wrocław jednak ich ilość była za mała by móc choć na chwile przekrzyczeć którąś z dwóch wcześniej wymienionych ekip. Do tych wszystkich aspektów trzeba również dodać fakt, iż turniej był transmitowany na żywo w telewizji (Orangesport) co dało możliwość trafienia turnieju do szerszego grona odbiorców a nie tylko do osób mieszkających w niedalekiej odległości od Słupsk.

Zwycięstwo Medyka nad Derby

Medyk po dobrym meczu odniósł pewne zwycięstwo 4:0 i powrócił na trzecie miejsce w tabeli. Mecz rozegrany pomiędzy Derby Gwiazdowo, a Medykiem obfitował w dużą ilość fauli jak i kartek czego rezultatem była jedna czerwona kartka i kilka żółtych kartoników.
Przechodząc do samego meczu, Medyk starał się w końcu zagrać tak jak powinien, czyli wyczekać rywala i z kontry zdobyć bramkę. Taktyka ta jak się okazało przyniosła jak bardzo wymierne skutki. Pierwsza bramka padło po tym jak Węgliński zdecydował się na indywidualną akcję po prawej stronie boiska okiwał obrońcę i poszedł na bramkę. Jednak zdobyć się mu jej nie udało, na szczęście do piłki doskoczył Siernicki który chcąc odegrać znów do Węglińskiego został sfaulowany w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Sendecki. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze jeden ciekawy moment kiedy to dwie żółte kartki za dyskusje otrzymał jeden i ten sam zawodnik derby i musiał opuścić już na stałe plac gry. W tej połowie jeszcze kilka dogodnych sytuacji udało sie stworzyć Medykowi, jednak najważniejsze było to, że bardzo roztropnie drużyna medycznych grała w obronie i nie popełniała głupich błędów.


Druga połowa to popis gry z kontry jaką zademonstrował Medyk. Mimo, iż Derby troszkę częściej utrzymywało się przy piłce nic z tego nie wynikało, a bramki strzelali właśnie Medycy. Na 2:0 po dobitce bramkę zdobył Marciniak który do końca poszedł na piłkę która bardzo niepewnie po strzale Mirowskiego, próbował złapać bramkarz rywali. Następny pięknym podaniu jakie wykonał Siernicki. Mając na plecach bramkarza zagrał piłkę tak niekonwencjonalnie, iż wyłożył znowu Marciniakowi pusta bramkę, a ten bez chwili zawahania umieścił piłkę w siatce 3:0. W miedzy czasie Medyk był zmuszony grać w osłabieniu. wszystko przez kartkę dla Węglińskiego. Mimo, naporu rywala udało się przetrwać i nie stracić bramki w czym duża zasługa Mirowskiego i Sendeckiego który bardzo poprawnie spisywał się tego dnia na bramce czego odzwierciedleniem jest wynik tego spotkania. Gdy na boisko powrócił Węgliński dostał cudowna piłkę od bramkarz i z pierwszej piłki pokonał bramkarza gości. Wynik 4:0 widniał już do końca meczu, mimo, iż żółta kartkę dostał w miedzy czasie Marciniak. Wynik mógł ulec zmianie również na korzyść Medyka wystarczyło tylko, żeby odrobinę więcej szczęścia miał Konecki lub Jakuszewski.
Wynik 4:0 cieszy. Pokazuje, że kompromitacja z Liceum była typowym wypadkiem przy pracy a obecne miejsce w tabeli najlepiej to obrazuje.

Skład Medyk Sławno: Bartosz Sendecki, Michał Marciniak, Michał Siernicki, Mariusz Węgliński, Maciej Siernicki, Dariusz Konecki, Tomasz Turczyn, Mateusz Jakuszewski, Robert Mirowski

Wyniki innych spotkań:
Extreme Sqad 2:2 UBW Szymek Karwice
Medyk Sławno 4:0 Derby Gwiazdowo
Obserwator Lokalny 3:4 Panorama Jarosławiec
Liceum Sławno 3:4 Place Zabaw Tychowo
Gino Rossi 1:1 Nadleśnictwo Sławno

Tabela:

1.     PANORAMA MORSKA                   18     23 : 7 (16)
2.     EFEKT BAKU BAKU                       18     24 : 9 (15)
3.     MEDYK SŁAWNO                           12     19 : 16 (3)
4.     DERBY GWIAZDOWO                    12     17 : 20 (-3)
5.     NADLEŚNICTWO SLAWNO          10     14 : 12 (2)
6.     GINO ROSSI SŁUPSK                       9     22 : 13 (9)
7.     PLACE ZABAW TYCHOWO            9     24 : 16 (8)
8.     LICEUM SŁAWNO                            6     15 : 30 (-15)
9.     EXTREME SQAD SŁAWNO             5     10 : 16 (-6)
10.     UBW SZYMEK KARWICE             2     18 : 31 (-13)
11.     OBSERWATOR LOKALNY           0     16 : 32 (-16)

piątek, 7 stycznia 2011

Medyk gra z Derby Dwiazdowo

Już jutro (sobota 8.01.2011r.) na hali przy SP nr 3 w Sławnie o godzinie 9 zostanie rozegrany mecz pomiędzy derby Gwiazdowo, a Medykiem Sławno. Medyk będzie chciał się podnieść po zhańbieniu się w ostatnim meczu z Liceum. derby natomiast bedzie chciało utrzymać trzecie miejsce jakie zajeli kosztem właśnie drużyny Medyka po ostatniej kolejce. jak widać mecz zapowiada sie niezmiernie interesująco. Zapraszamy wszystkich kibiców na mecz.

Turniej Oldboyów

Już w najbliższa niedziele o godzinie 9.00 na hali przy SP. nr 3 w Sławnie odbędzie się pierwszy turniej drużyn oldboyów. Zawody odbędą się w ramach WOŚP która będzie grała właśnie tego dnia. Swój udział w turnieju potwierdziły: Gryf Słupsk, Gwardia Koszalin, Sława Sławno (dwie drużyny) Zryw Kretomino (za Darłovie Darłowo) Skotavia Dębnica Kaszubska. Rozlosowanie grup nastąpi w dzień rozegrania turnieju. Zapraszamy tak an turniej jak i relacje poturniejowa z tego co się na turnieju wydarzyło.

środa, 5 stycznia 2011

Rozwój polskich piłkarzy


 Polska piłka przeżywa aktualnie wielki kryzys. Nasza narodowa reprezentacja, jeszcze niedawno nie potrafiła wygrać meczu, a juniorskie drużyny przegrywają każde eliminacje do wielkich turniejów, a talentów nam nie brakuje. Ostatni wielki turniej na jakim gościła juniorska reprezentacja kraju to były Mistrzostwa Świata do lat 20 w Kanadzie w połowie 2007 roku. Nasza młodzieżówka trafiła w grupie na rówieśników z Brazylii, USA oraz Koreę Południową. Nasi zawodnicy na inaugurację pokonali Brazylię, która miała w swoim składzie m.in. Pato czy Jo,przegrali z USA (lub ,jak kto woli, z samym Fredym Adu) oraz zremisowali z Koreańczykami,co dało im wyjście z grupy. Los nie był łaskawy i w 1/8 finału trzeba było się spotkać z Argentyńczykami.Porażka 1:3 wstydu nie przyniosła a w zespole rywali zagrali m.in Aguero i Di Maria.
W inauguracyjnym meczu z Brazylia trener Globisz postawił na taki skład:
Białkowski - Starosta, Fojut, Strugarek, Król - Marciniak, Krychowiak, Danch, Cywka, - Janczyk, Małecki.
Pokonanie Canarinhos było tylko jednorazowym sukcesem. O wiele bardziej byśmy się cieszyli, żeby chociaż jeden z tych zawodników zrobił karierę. W zespole rywali grał wówczas Pato, Jo, David Luiz, o którego bije się pół Europy. Z naszych piłkarzy prawdziwej kariery nikt nie zrobił. Oczywiście jest jeszcze czas, ale inni zawodnicy z tego turnieju są już znani na całym świecie. Najlepiej radzą sobie.... rezerwowi bramkarze czyli Tytoń i Szczęsny. Pierwszy z nich broni w Eredivisie, a drugi jest rezerwowym Arsenalu. Gwiazda polskiej drużyny podczas Mundialu w Kanadzie Dawid Janczyk został wytransferowany do CSKA Moskwa. W Rosji się jednak nie sprawdził. Dla wielu nie było to zaskoczeniem bo w polskiej lidze nie był wyróżniającą się postacią, a zdarzało się, że miał problemy by załapać się do pierwszej jedenastki warszawskiej Legii. Podstawowy bramkarz naszej drużyny Bartosz Białkowski występuje w III ligowym Southampton, a podczas mistrzostw wymieniany był jako jeden z lepszych bramkarzy turnieju. Ben Starosta (Polak nie mówiący po polsku) gra obecnie w lidze australijskiej. Jarosław Fojut reprezentuje barwy Śląska Wrocław, a drugi z pary środkowych obrońców Krzysztof Strugarek gra w Wacie Poznań. Brzmi to dość komicznie przy nazwach takich klubów jakie reprezentują nasi rywale Mundialu (np.Benfica, Real, Milan) .Niestety to jeszcze nie koniec tej wyliczanki, bo Krzysztof Król wybrał się w odbudowaniu formy (a raczej finansów) do USA. Kierował się oczywiście aspektem sportowym bo z MLS bliżej do Europy niż z Polski, ale kto ambitnemu zabroni? W polskiej lidze występuje zaledwie garstka zawodników, którzy brali udział w MŚ w Kanadzie, ale jedynie Małecki jest ważnym ogniwem swojej drużyny. Są też tacy o których słuch zaginął jak Maciej Dąbrowski czy Jakub Feter. Jednak to nie wszystkie polskie perełki, które na przestrzeni kilku ostatnich lat nie zrobili oczekiwanych postępów.
Na wspomnianym turnieju doskonale spisał się Grzegorz Krychowiak. Fakt ten był o tyle zaskakujący, że jest on młodszy o 3 lata od swoich kolegów. Eksperci się nim zachwycali i wróżyli wielką karierę. Zawodnik Girondins Bordeaux jednak jeszcze nie zadebiutował w pierwszym zespole Żyrondystów. Leo Beenhaker był zafascynowany jego umiejętnościami i dał mu szanse debiutu w pierwszej reprezentacji. Obecnie Krychowiak przebywa na wypożyczeniu w zespole Stade Reims. Celem klubu jest....utrzymanie w 2 lidze francuskiej.
Nadzieją polskiej piłki był (dla niektórych jeszcze jest) Michał Janota. W 2006 roku został on zawodnikiem Feyenoordu. W sparingach przed sezonem 2008/2009 spisywał się na tyle dobrze, że mówiło się o transferze do słynnego Liverpoolu. Sezon zakończył z 9 występami na koncie, jednak głownie jako zawodnik rezerwowy. Kiedy wydawało się, że w następnym sezonie będzie lepiej został wypożyczony do Excelsioru. W tym sezonie Janota podpisał kontrakt z drugoligowym Go Ahead Eagles. Każdy kolejny rok młodego Polaka to sportowa degradacja. Ma on jednak nadzieję na odbudowanie formy i powrót do wielkiego futbolu.
Około rok temu Franciszek Smuda zaskoczył wszystkich powołaniem do narodowej reprezentacji Bartosza Salomon, uzasadniając iż ma on przed sobą świetlaną przyszłość. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna i młody Poznaniak swojego talentu jak na razie nie pokazuje. Występuje w III ligowym włoskim klubie Foggia. Stosunkowo młody wiek (rocznik 1991) nie pozwala na skreślenie wychowanka Lecha Poznań, ale o jego przyszłość nie można być pewnym.
W kolejce po splendor stoją następni młodzi zdolni, o których słychać niewiele, a ambicję mają wielkie. Są to piłkarze głownie zza granicy. W tym gonie możemy wymienić Filipa Modelskiego (West Ham) czy choćby syna byłego reprezentanta Tomasza Wałdocha - Kamila. Miejmy nadzieje, że chociaż oni nie roztrwonią swojego talentu.
Pytania, które męczą tęgie umysły futbolowych ekspertów brzmią: Co się dzieje z młodymi, utalentowanymi polskimi piłkarzami? Czemu tak szybko ich rozwój się zatrzymuje? Pozostaje mieć nadzieje, iż następne talenty nie będą ginąć zanim tak naprawdę się pojawią

czwartek, 30 grudnia 2010

Marzenia się spełniają

Nowym szkoleniowcem Interu Mediolan został, jak już każdy wie, Brazylijczyk Leonardo. Jest on legendą największego rywala Nerazzuri- AC Milanu. Kibice zarówno Milanu i Interu nie mogą zaakceptować tej decyzji. Leonardo Nascimento de Araújo, jest jednak bardzo zadowolony ze swojej decyzji. Mało tego, podczas konferencji powiedział, że nie szukał zwyczajnego klubu. Chciał spełnić swoje marzenia. Legenda Milanu spełnia swoje marzenia w barwach Interu. A co by było, gdyby na stanowisku trenera chciało go zatrudnić Bari. Nic Leonardo nawet by nie pomyślał serio o takiej propozycji. Zgłosił się Inter. Brazylijczyk nawet się nie zastanawiał, bo praca dla takiego klubu to marzenie. Jak przyznał to była oferta nie do odrzucenia. Przypomnę jeszcze, że przed rokiem, gdy Milan szukał trenera Leonardo nie był przekonany czy chce nim zostać. Zgodził się, bo jest (był) to klub bliski jego sercu. Przez 13 lat był związany z Rossonerii. Stracił szacunek kibiców, a co zyskał? Przez wiele lat ciszył się z porażek Interu, teraz będzie walczył o jak najlepsze wyniki dla tego klubu. Jeszcze jeden przykry eksces tej historii. Nowy trener Interu chciałby mieć w swoim sztabie szkoleniowym Paolo Maldiniego. Nie muszę chyba mówić co to by oznaczało. Jednak Maldini zdaję sobie sprawę, że pieniądze nie są najważniejsze. Szacunek i sympatia kibiców jest większą wartością, niż eurocenty Morattiego. Cała ta historia pokazuje w złym świetle Leonardo, dla którego zasady moralne widocznie nie mają żadnego znaczenia.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Lech do rozbiórki?

Dwojako można ocenić tegoroczną rundę jesienną w wykonaniu poznańskiego Lecha. W naszej rodzimej ekstraklasie Kolejorz jest na miejscu 11 ze stratą 11 punktów do liderującej Jagiellonii Białystok i 8 do 3 warszawskiej Legii.Sytuacja jest nieciekawa, a Lech celował w mistrzostwo kraju. Dużo lepiej kibice będą wspominali występ Lecha w fazie grupowej Ligi Europejskiej.Poznaniacy, o czym wszyscy doskonale wiemy wyszli z grupy,a w następnej rundzie trafili na portugalski Sporting Braga. Jednak nie to jest teraz głównym problemem włodarzy klubu z Wielkopolski.

Coraz głośniej mówi się o odejściu kluczowych zawodników poznańskiej lokomotywy. Pierwszym zawodnikiem, który miał odejść był Grzegorz Wojtkowiak. Cena: 1milion Euro. Do odejścia do tej pory nie doszło i prawdopodobnie już nie dojdzie, a szkoda bo za taką kwotę Lech mógłby kupić dwóch zawodników, którzy stanowiliby wzmocnienie.Kolejnym łakomym kąskiem był nie grający dla pieniędzy "dusigrosz" Arboleda. Okazało się jednak, że kocha on Lecha (i jego pieniądze) i nie mógłby odejść do innego klubu. Oczywiście przekonała go do tego podwyżka wynagrodzenia. W tym przypadku Kolejorz straciłby wiele, a więc dobrze się stało, że Maniek został.Szkoda tylko, że w takich okolicznościach. Natomiast kupnem Siergieja Kriwca ponoć zainteresowana jest włoska As Roma oraz angielski Birmingham. Jeżeli te spekulacje są prawdą, a Roma jest naprawdę gotowa wyłożyć około 2 miliony Euro to Lech powinien jak najszybciej sprzedać Białorusina. Nic tylko jechać na lotnisko i wepchnąć go do odpowiedniego samolotu. Jego dobre mecze w tym sezonie można policzyć na palcach jednej ręki, a takie pieniądze pozwoliłyby zainwestować w lepszych zawodników. Skauci z Wielkopolski jeżdżą i obserwują zawodników z innych lig, więc za taką kwotę można kupić piłkarza o klasę lepszego od Kriwca. Byleby by to nie były transfery pokroju Golika czy Handzica. Również w polskiej lidze Kolejorz by znalazł godnego następce. Maciej Małkowski czy choćby Tomasz Kupisz to tylko nieliczni lepsi od naszego Kriwca. Największą stratą byłoby odejście Peszki. Powadzi on zaawansowane rozmowy z Fc Koln. Cena byłaby śmieszna, gdyż za najlepszego skrzydłowego w Ekstraklasie wystarczy wyłożyć około miliona euro. Po raz drugi w niebieskich barwach udaną rundę zaliczył Semir Stilic. Dwa lata temu w analogicznym momencie roku mówiło się o zainteresowaniu Celiku. Lech nie chciał sprzedawać swojej gwiazdy, a następne 1,5 roku były najzwyczajniej słabe i nikt ni chciał kupić Bośniaka. Teraz sytuacja się powtarza, a 10 milionów złotych mam nadzieję, że przekona działaczy Lecha. Taka szansa może się więcej nie powtórzyć, a celem Lecha jest przede wszystkim awans do następnej edycji Ligi Europy. Kolejorz ma zbyt krótką ławkę rezerwowych by walczyć na trzech frontach (Puchar Polski, liga oraz Liga Europy). Reasumując Lech sprzedaje Kriwca, Stilica, Wojtkowiaka. Klub wzbogaca się o około 25 milionów złotych, a za te pieniądze można kupić godnych zastępców np. Kupisz, Cetnarski, Wołąkiewicz, ale również wzmocnić ławkę rezerwowych. Pytanie tylko,czy działacze zechcą dokonać tych transakcji. Za pół roku wartość tych zawodników spadnie, bo Lech nie zdobędzie tytułu, a w Lidze Europy może szybko odpaść.

by Mariusz

sobota, 18 grudnia 2010

Kompromitacja

Przed meczem faworyt spotkania mógł być tylko jeden, Medyk. Jednak boisko pokazało co innego. Medyk po bardzo słabym meczu przegrał z drużyną Liceum Sławno. Pierwsze minuty nie zapowiadały takiej katastrofy.
Już w pierwszej akcji meczu Medyk mógł strzelić bramkę. Niestety zabrakło ciut zimnej krwi i szczęścia. Jednak co się miało tac, to sie stało. Minutę później na tablicy wyników widniał wynik 1:0 dla Medyka. Bramkę strzelił Węgliński. Jak się okazało od tego momentu Medyk przestał grać w piłkę, a zaczął na siłę dążyć do tego by ten mecz przegrać. Zamiast spokojnie poczekać na to co zrobi rywal, a mógł zrobić nie wiele, Medyczni rzucili się do ataku co przyniosło opłakany skutek. Dwie kontry i wynik 2:1 nie napawał optymizmem. Na szczęście Piotrowski zdołał jeszcze przed przerwą strzelić bramke na 2:2 i pomału mogło się wydawać, że wszystko wraca pod kontrolę. Nic bardziej mylnego. 
W drugiej połowie znów Medyk przeważał ale nie potrafił tego udokumentować strzeleniem bramki. Nawet stuprocentowe sytuacje były marnowane. Strzały ponad bramką lub w bramkarza (co bądź bardzo dobrze dysponowanego) były główną atrakcją tego meczu. Na nieszczęście Dwie kontry Licealistów przyniosły im dwie bramki i z wyniki 2:2 zrobił się 2:4. Medyk nie mają koncepcji na stworzenie dobrej akcji bez wystawiania się na pozycję zawodników szukał szans w indywidualnych akcjach tak Siernickiego, Piotrowskiego jak i Węglińskiego. Jednak i to nie przynosiło efektu bramkowego. Dopiero Konecki zdołał strzelić bramkę na 3:4 jednak nie dało to nic drużynie Medyka. Wszystko przez niepoukładaną grę, niewłaściwe zmiany i nieumiejętne ustawianie się co po niektórych zawodników. Przez to z przewagi jaką Medyk miał na hali nic nie wynikło gdyż Liceum po pierwsze miało dobrze dysponowanego bramkarza, a po drugie zagrało lepiej jako zespół i potrafiło wypunktować Medycznych w odpowiednim momencie.
Medyk spadł na 5 miejsce w tabeli co zaczyna budzić niepokój, gdyż już łatwiejszych meczy (w teorii) od tych z Liceum mieć nie będą, a lider ciągle odskakuje i ma już 9 punktów przewagi nad Medykami.

Skład Medyka: Bartosz Sendecki, Michał Marciniak,  Robert Mirowski, Michał Roszak, Maciej Siernicki, Mariusz Węgliński, Mateusz Piotrowski, Mateusz Jakuszewski, Michał Siernicki, Dariusz Konecki, Tomasz Turczyn

Inne wyniki:
Baku Baku 5:2 Extreme Sqad
Obserwator Lokalny 4:5 Nadleśnictwo
Gino Rossi 1:3 Derby Gwiazdowo
Liceum Sławno 4:3 Medyk Sławno
UBW Szymek Karwice 2:6 Place Zabaw Tychowo

tabela:
1.     EFEKT BAKU BAKU                      18     24 : 9 (15)
2.     PANORAMA MORSKA                 15     19 : 4 (15)
3.     DERBY GWIAZDOWO                   12     17 : 16 (1)
4.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO          9     13 : 11 (2)
5.     MEDYK SŁAWNO                           9     15 : 16 (-1)
6.     GINO ROSSI SŁUPSK                     8     21 : 12 (9)
7.     PLACE ZABAW TYCHOWO          6     20 : 13 (7)
8.     LICEUM SŁAWNO                          6     12 : 26 (-14)
9.     EXTREME SQAD SŁAWNO           4     8 : 14 (-6)
10.     UBW SZYMEK KARWICE           1     16 : 29 (-13)
11.     OBSERWATOR LOKALNY          0     13 : 28 (-15)

piątek, 17 grudnia 2010

Reprezentacja Polski - podsumowanie roku 2010


 Kończący się rok był dla piłkarskiej kadry Polski jednym z najgorszych w ostatnich latach. Zespół Franciszka Smudy rozegrał 14 spotkań towarzyskich. Nasza reprezentacja wygrała zaledwie 4 mecze. Frajerami, którzy dali się pokonać były zespoły Bułgarii, WKSu oraz renomowane jedenastki Tajlandii i Singapuru. Jedynym plusem minionego roku dla naszego selekcjonera jest to, że... nie został zwolniony. Poprzednik Franza, Leo Beenhaker potrafił pokonać Portugalię oraz Czechy. Smuda miał okazję zaistnieć, ale jego niezbyt inteligentny plan ataku Hiszpanii spalił na panewce. Tylko najwięksi optymiści wierzą w sukces kadry za panowania Smudy. Powodów do optymizmu jest coraz mniej. Pierwszy problem pojawia się już przy powołaniach.
Niedawny mecz z Bośnią potwierdził brak profesjonalizmu selekcjonera. Powołał on nikomu nie znanego bramkarza Kanieckiego, jak stwierdził w uzasadnieniu bo to by móc zobaczyć i ocenić jego umiejętności oraz będącego w kiepskiej formie Robaka. Zaskakujących powołań nie brakowało już wcześniej jak choćby zaproszenie Tomasz Nowaka. Jestem przekonany, że przeciętny kibic nie wie nawet kto to jest. Kolejnym problemem jest uparte stawianie na zawodników, którzy najzwyczajniej w świecie są za słabi. W głównej mierze mam tutaj na myśli gwiazdkę jednego sezonu Macieja Rybusa oraz spadkowicza z ekstraklasy Kamila Glika. W każdym meczu pokazują oni jak nie powinno się grać w piłkę, a Glik wystawia dobre świadectwo swojemu menedżerowi. Każdy kolejny mecz Glika pokazuje że jego menadżer wykonał kawał dobrej roboty wciskając go Palermo. Wreszcie docieramy do sedna sprawy. Na obronę Franza mogę dodać, że po prostu nie mamy dobrych zawodników. Franz nie musi jeździć oglądać potencjalnych kadrowiczów za granicę. Nie musi, bo nie ma kogo oglądać. W najlepszych ligach Polaków jest jak na lekarstwo. W Primera Division jest tylko Jerzy Dudek, ale jego sytuacja jest wszystkim doskonale znana. Niemalże identyczną sytuacje mamy w Serie A. Różnica jest jednak taka, że Dudi siedzi na ławce, a Glik na trybunach. Jest jeszcze Artur Boruc, który wskoczyło bramki dzięki kontuzji jego rywala Sebastiana Freya. Angielska Premiership to z kolei pole do popisu dla naszych bramkarzy. Jest ich 3,a właściwie jeden, bo tylko Fabiański w miarę regularnie dostaje szanse na grę. Ambitny Kuszczak woli wygodne ławki na Old Traffold niż tarzanie się w błocie przy linii bramkowej. W ubiegłym sezonie z zapartym tchem śledziliśmy losy francuskie Auxerre. Regularnie bramki zdobywał Jeleń, a w roli zapchajdziury czasami występował Dudka. Tym razem Irek ma kontuzję, a Dudka rzadko dostaje szansę gry. Jedyną ligą w której mamy czym się emocjonować jest niemiecka Bundesliga, a to za sprawą Borussii Dortmund. Występuje w niej trzech Polaków, a sam klub jest liderem tabeli. Tak dla formalności dodam jeszcze, że Polskę w lidze portugalskiej reprezentuje rezerwowy bramkarz FC Porto Kieszek, a w lidze holenderskiej kolejny golkiper, tym razem grający regularnie Tytoń. Celowo ominąłem Ludovica Obraniak, gdyż przypomniał on sobie o Polsce w obliczu zbliżającego się Euro.
Na 18 miesięcy przed Euro pozostaje nam jedynie wierzyć w naszą reprezentację. Za kadencji Leo dobre nastawienie mentalne pozwoliło na pokonanie w dobrym stylu Portugalii i Czechów. Miejmy nadzieje, że polska publiczność na Euro pozwoli wnieść się naszym kopaczom na wyżyny swoich umiejętności.

by Mariusz

Medyk kontra LO Sławno

W sobotę o godzinie 10.20 dojdzie do pojedynku pomiędzy trzecią drużyną w tabeli, Medykiem, a Zajmującą również trzecie miejsce ale od końca drużyną Liceum Sławno. Liceum to nowa drużyna która jest można powiedzieć kontynuacją poprzednio rocznego Obserwatora Lokalnego. W składzie Liceum gra jeden były zawodnik Medyka Maciek Lachowicz który stanowi o sile uderzeniowej drużyny licealistów. Medyk po ostatnim pewnym zwycięstwie z drużyną UBW "Szymek" Karwice w tym meczu walczy o tylko i wyłącznie trzy punkty które przybliża drużynę medycznych do zmniejszenia przy stratach rywali dystansu do prowadzącej dwójki. W drużynie medyka pierwszy raz w tym sezonie nie zapowiada się na żadne kontuzje, więc spokojnie ten mecz powinno rozpocząć najsilniejsze zestawienie. Na bramce niezastąpiony Sendecki. W obronie Mirowski i Marciniak lub Roszak. Natomiast w Ataku pierwsze skrzypce w podstawowym składzie będą grali Maciek Siernicki i Węgliński.
Innym ciekawym aspektem, jest taki, że skład Liceum jak można się domyśleć to w większości uczniowie tej szkoły. Natomiast w Medyku duża część graczy, to absolwenci tejże szkoły który reprezentowali jej barwy w czasie Licealiad. Tacy zawodnicy jak: Roszak, Zasada, Siernicki, Liśkiewicz, Marciniak, Bajtek stanowili o sile drużyny LO w Sławnie gdy uczęszczali do tej szkoły. Z obecnego składu Medyka tylko Jakuszewski jest obecnym uczniem tej szkoły, więc będzie miał możliwość by pokazać kto jest lepszy.
Zapowiada się mecz w którym każdy kibic zobaczy pełno bramek i pięknych akcji miejmy nadzieje, że najbliższy mecz poprawi bilans bramkowy Medyka przez co nie będzie musiał się następnie martwić o za małą ilość bramek na plus.

Medyk Sławno - Liceum Sławno
sobota 18.12.2010, godz. 10.20 

czwartek, 16 grudnia 2010

Piłkarz marnotrawny.



Polscy piłkarze są zbyt rozpieszczeni i mają za duży parasol ochronny. Nigdy, niektórzy, nic nie osiągnęli, a ciągle starają się walczyć z klubami o jakieś pieniądze które najczęsciej im się po prostu nie należą.
Taki wniosek można wywnioskować po tym czym ostatnio atakuje nas prasa sportowa. Słynna już była "afera" kiedy to piłkarze Cracovii którzy nie zbyt się nadają na poziom ekstraklasy wszczęli bunt i napisali list do mediów, iż klub zalega im trzy dni w płaceniu kontraktów. Absurd. żeby oni jeszcze coś prezentowali swoją postawą na boisku ale nie ostatnie miejsce w lidze, najbardziej toporna piłka grana w całej lidze. jednak kasa musi być na czas mimo, że do wykonywania swojego zawodu się nie nadają.
Jednak ja nie o tej sprawie, gdyż napisano o niej już wystarczająco i wiele bardzo dobrych i sugestywnych docinków w stronę Krakusów poszło. W tym miejscu chciałbym zająć się sprawą żądania zapłaty pieniędzy za awans do ekstraklasy przez byłych piłkarzy Arki Gdynia. Jakim to trzeba być człowiekiem i jakie mieć mniemanie o sobie żeby za coś czego nie wywalczyło się na boisku (czyli nie zrealizowano celu swojej pracy za który miała być premia) brać pieniądze? Szczerze trzeba być ostatnim darmozjadem i niegodnym zaufania człowiekiem. Ludźmi którzy to takich się zaliczają są m.in.: Bartosz Ława, Damian Nawrocik, Marcin Chmiest, Marek Szyndrowski i Norbert Witkowski, Łukasz Kowalski, Andrzej Bledzewski, Grzegorz Niciński, Bartosz Karwan, Dariusz Ulanowski, Tomasz Sokołowski, Marek Baster i Paweł Weinar. Patrząc na nazwiska cześć z nich to byli tylko rezerwowi czyli ludzie którzy nawet nie mieścili się czasem do wyjściowego składu, ale nie kasa się należny, nawet za coś co nie zostało wykonane. Szczerze, żenującym jest brać pieniądze za coś czego się nie wykonało. Swoją drogą widać gdzie obecnie grają Ci którzy wywalczyli awans: II liga lub niżej tylko kilku zawodników gra w ekstraklasie czyli to walczenie o pieniądze za coś czego nie wykonali jest typowym chwytaniem się brzytwy, gdyż to dla niektórych ostatnia droga na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy. Oby sąd umorzył sprawę gdyż jest nieetyczna i pokazuje, że dla piłkarzom w Polsce (gdyż zagranicą jest to nie do pomyślenia) czy się awansuje za własne dokonania czy przy zielonym stoliku bez wkładu w to swoimi umiejętnościami które okazały się za słabe na podjecie walki z najlepszymi to i tak kasa za awans się należny.

Podsumowanie Ligi Europejskiej. Faza Grupowa



Faza grupowa Ligi Europejskiej sezonu 2010/2011 dobiegła końca. Jest to tradycyjnie czas na pierwsze podsumowania.
Zespoły z silniejszych i bardziej zamożnych lig europejskich potraktowały, jak co roku, te rozgrywki lekceważąco. Dzieje się tak ponieważ, pieniądze z Europa League są mniejsze niż z rodzimych federacji, a także chęć wywalczenia sobie prawa do gry w Champions League poprzez ligę jest silniejsza niż zdobycie pucharu.Sposobem zwalczania tego zjawiska byłoby nagrodzenie zwycięzcy grą w Lidze Mistrzów.UEFA jednak nie chce zająć się tą sprawą i co najmniej przez kilka sezonów będziemy świadkami wielu sensacji.
Lech Poznań trafił do wydawałoby się "grupy śmierci". Nic bardziej mylnego. Jedynie Manchester City nie zawiódł, ale to ze względu na to że ma piekielnie silną ławkę rezerwowych. Mistrz Austrii,Red Bull Salzburg był cieniem zespołu, który zdobywał tytuł na krajowym podwórku. Natomiast dla Juventusu ważniejsza była walka o Scudetto. Pozostałe włoskie zespoły również się nie popisały i tylko Napoli rzutem na taśmę zdołało awansować. Z takiego obrotu sprawy cieszą się Niemcy. Po tym sezonie Bundesliga najprawdopodobniej wyprzedzi Serie A. Pozwoli to na zwiększenie liczby drużyn grających w LM do 4,a włosi stracą jedno miejsce. Jednak nie wszystkim drużynom niemieckim udało się awansować. Odpadł mistrz jesieni Borussia Dortmund. Klub z Westfalii wyeliminowała hiszpańska Sevilla oraz PSG. Może to wyjść na dobre Borussii, gdyż teraz będą mogli się skupić na walce o upragnione mistrzostwo. Odnotować należy kolejny dobry sezon BATE Borysów. Klub z Białorusi napsuł sporo krwi w walce o pierwsze miejsce w grupie drużynie Dynama Kijów, a w pokonanym polu zostawił AZ Alkmaar. Ubiegłoroczny triumfator - Atletico Madryt w teoretycznie słabej grupie zajął 3 miejsce. Zostali wyeliminowani przez Bayer oraz rywala Jagiellonii Białystok w eliminacjach do tejże fazy rozgrywek Arisu Saloniki. Do miana jednego z faworytów urasta rewelacyjne FC Porto. Podopieczni Andre Villas-Boasa nie przegrali żadnego meczu zdobywając 16 punktów w 6 meczach. Wśród faworytów wymieniani są jeszcze rywale Lecha-gracze Manchesteru City oraz piłkarze Villarealu. Czarnym koniem może okazać się Zenit Petersburg. Już jutro losowanie po którym wiele może się wyjaśnić.
Lech nie będzie rozstawiony, a więc pierwszy mecz zagra u siebie, a jego potencjalni rywale to:Bayer Leverkusen, Sporting Lizbona, Villarreal, Dynamo Kijów, CSKA Moskwa, VfB Stuttgart, PSV, PSG, Liverpool, Porto, oraz zespoły, które odpadły z Ligi Mistrzów: Ajax, Spartak Moskwa, Braga, Twente.
Wśród tych zespołów nie ma łatwego przeciwnika, ale Lech już pokazał, że przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Moim zdaniem najlepszym przeciwnikiem byłby FC Liverpool bądź VFB Stuttgart.

by Mariusz

Koncert Village Kollektiv

Dnia piętnastego grudnia tego roku w Filharmonii "Sinfonia Baltica" w Słupsku odbył się koncert formacji muzycznej Village Kollektiv. Brzmienia jakie prezentują muzycy tego kolektywu są, jak sami przyznali, nie do określenia i nazywają to po prostu muzyką. Jednak, gdyby spróbować scharakteryzować dźwięki jakie miały możliwość wpaść do mojego jak i reszty widzów uszu, to można śmiało określić muzykę wykonywaną przez Village Kollektiv jako połączenie muzyki folk z elektroniczną. Muzycy nie boją się eksperymentować połączenia ludowych instrumentów, ludowego (pięknego) głosu wokalistek z konsoletą DJ'ską. To wszystko daje nam przyjemną do słuchania dynamiczną nutę, która przysparza wielu interesujących zmysłowych doznać.

Sam koncert odbył się w ramach "Etnosceny" Cyklu koncertów w których słuchacz mógł odwiedzić różne raje kultury i zapoznać się z muzyką z tamtą się wywodzącą. Na zakończenie tego cyklu Filharmonia w Słupsku uraczyła melomanów nie lada atrakcją sprowadziła Village Kollektiv. Koncert rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, jednak to nikogo nie raziło i nie powodowało powodów do frustracji. Koncert rozpoczął się z najlepszego co Village Kollektiv miał do pokazania, urządził prawdziwa ucztę dla uszu. Wszystko przez to, iż jak pisałem, grali żywe szybkie kawałki które z łatwością przekonywały do siebie nawet tych którzy trafili na salę przez przypadek (jednak takich chyba było bardzo mało na widowni). Każdy następny utwór był jakby to powiedzieć inną historią która komponowała się w jedną całość. Wszystko to mimo tego, że muzycy grali kompozycje z pierwszej jak i najnowszej płyty. Widać przez to, iż pomysł na takie brzmienia im się jeszcze nie skończył.

Podsumowując to co wydarzyło się na scenie można śmiało powiedzieć, iż Village Kollektiv rozkochał w sobie słupską publikę która tłumnie przybyła na ten koncert. Na materiale nagraniowym jest o wiele więcej muzyki elektronicznej, natomiast na koncertowej jakby troszeczkę mniej takie oto stwierdzenie padło z ust mojego kolegi po koncercie gdy dywagowaliśmy o koncercie. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, ze rozmówca dodał od razu, że to również przemawia na plus całej formacji gdyż nie starają się odtworzyć czegoś drugi raz tak samo tylko ciągle szukają nowych wrażeń muzycznych. Do tego mniejsza ilość elektroniki sprawia że utworzy są jeszcze bardziej żywe i można zobaczyć jak unikalne brzmienie mają instrumenty ludowe.






sobota, 11 grudnia 2010

6:2 dla Medyka

W końcu po dwóch porażkach z rzędu Medyk Sławno zdołał wygrać mecz po dobrej grze pokonując drużynę UBW Szymek Karwice 6:2. Medyk od początku spotkania narzucił swój styl gry drużynie przeciwników, i nie pozwalał na zbytnie szaleństwa napastnikom z Karwic. W drużynie Medyka w końcu zagrał awizowany już na poprzednie spotkanie Węgliński który wniósł dużo poloty w grę Medycznych. Jego postawa zmobilizowała również innych do tego by w końcu biegać po boisku, gryz pełnym zaangażowaniem i oddawać strzały. Bardzo dobrze w obronie grał również Robert Mirowski który kilka razy bezpardonowo przerywał akcje przeciwników. Strzelcami bramek w tym meczu dla drużyny Medyka byli Mariusz Węgliński,  Maciek Siernicki i Mateusz Piotrowski każdy z nich strzelił po dwie bramki. Wynik ten pozwolił drużynie medyka wrócić na trzecią pozycję w tabeli a jednocześnie poprawić bilans bramkowy. Już w przyszłym tygodniu Medyk będzie podejmował drużynę Liceum Sławno.

Skład Medyk Sławno: Paweł Liśkiewicz, Bartosz Sendecki, Robert Mirowski, Michał Marciniak, Mateusz Piotrowski, Michał Siernicki, Maciej Siernicki, Tomasz Turczyn, Dariusz Konecki, Mariusz Węgliński


inne wyniki:


Baku Baku 3:2 Place Zabaw Tychowo
Liceum Sławno 0:5 Derby Gwiazdowo
UBW Szymek Karwice 2:6 Medyk Sławno
 Gino Rossi Słupsk 7:3 Obserwator Lokalny
Extreme Sqad Sławno 0:1 Panorama Jarosławiec

 Tabela:


1.     PANORAMA MORSKA                  15     19 : 4 (15)
2.     EFEKT BAKU BAKU                      15     19 : 7 (12)
3.     MEDYK SŁAWNO                           9     12 : 12 (0)
4.     DERBY GWIAZDOWO                    9     14 : 15 (-1)
5.     GINO ROSSI SŁUPSK                     8     20 : 9 (11)
6.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO          6     8 : 7 (1)
7.     EXTREME SQAD SŁAWNO           4     6 : 9 (-3)
8.     PLACE ZABAW TYCHOWO          3     14 : 11 (3)
9.     LICEUM SŁAWNO                          3     8 : 23 (-15)
10.     UBW SZYMEK KARWICE           1     14 : 23 (-9)
11.     OBSERWATOR LOKALNY          0     9 : 23 (-14)

piątek, 10 grudnia 2010

Która liga mocniejsza? Czyli o meczu Polska - Bośnia i Hercegowina


Dzisiejszego wieczoru Polska reprezentacja piłkarska zagra kolejny meczu o pietruszkę, tym razem z Bośnią i Hercegowiną. Te spotkanie będzie okazją dla zawodników, by zostać w kadrze na dłużej. Wśród powołanych są gracze których nie można brać na poważnie w kontekście walki o miejsce  narodowym zespole(m.in. Robak, Kaniecki, Celeban).Są jednak i tacy od których Franciszek Smuda będzie oczekiwał dobrego występu. Najbardziej doświadczonym zawodnikiem w polskiej kadrze będzie Paweł Brożek, jednak on nie jest ostatnio w zbyt wysokiej formie. W wielkiej formie znajdują się za to dwaj inni zawodnicy: Adrian Mierzejewski i Kamil Grosicki. W głównej mierze o oni będą kluczowymi zawodnikami naszej drużyny. Selekcjoner narzekał, że zgrupowanie trwało zbyt krótko, ale był zadowolony z zaangażowania piłkarzy. Jakby jeszcze tego by brakowało, żeby kadrowiczom nie chciało się trenować. Biorąc pod uwagę przeciwnika teamu Smudy, zwycięstwo Polaków powinno być zrozumiałe. Franz mawia: "Musimy grać z lepszymi od siebie by się czegoś nauczyć". Czego więc możemy się nauczyć od Bośniaków?!To, że nie gramy najsilniejszym zestawieniem wcale nie oznacza, że przeciwnik jest silniejszy. Ba, trener rywali powołał zawodników tylko z rodzimej ligi. Mimo ostatnich kiepskich występów polskich drużyn w pucharach mamy zdecydowanie silniejszą ligę od ligi bośniackiej. Polski trener zadbał o to, by polskie media, pozwoliły mu spędzić święta w spokoju.

Skład Polski: Sandomierski (Jagiellonia Białystok) - Wołąkiewicz (Lechia Gdańsk), Jodłowiec(Polonia Warszawa), Wojtkowiak(Lech Poznań), Sadlok (Ruch Chorzów) - Mierzejewski, (Polonia Warszawa) Borysiuk (Legia Warszawa), Kikut (Lech Poznań), Rybus (Legia Warszawa) - Grosicki (Jagiellonia Białystok), Brożek (Wisła Kraków)

by Mariusz

Medyk gra z UBW Szymek Karwice

Już w sobotę o godzinie 10.20 Medyk Sławno zmierzy się z drużyną UBW Szymek Karwice w ramach rozgrywek drugiej ligi SALPN. Mecz zapowiada się niezmiernie interesująco. wszystko przez fakt, iż Medyk aby się liczyć w walce o jak najwyższe lokaty musi w końcu zacząć wygrywać mecze. UBW Karwice jak do tej pory uzyskał 1 punkt w tabeli ale w każdym meczu walczył i tanio skóry nie sprzedał o czym najlepiej świadczą wyniki z Baku Baku (4:2 dla BBS), Gino Rossi (4:4) derby Gwiazdowo (4:3 dla Gwiazdowa) trochę zakłamującym obraz tej drużyny wynikiem jest porażka z Liceum Sławno 5:3. Natomiast Medyk po dobrym początku i wygraniu odpowiednio z Obserwatorem Lokalnym i Nadleśnictwem (odpowiednio 4:3 i 1:0) doznał dwóch porażek z liderującymi obecnie w tabeli: Panoramą (3:0) i Baku Baku Squad (4:1). patrząc na wyniki mecz miedzy Medykami, a zawodnikami UBW zapowiada się niezmiernie ciekawie. Gdyż jeśli jedna i druga drużyna chce się liczyć w walce o pierwszą 6 musi ten mecz po prostu wygrać. Smaczku temu meczowi dodaje również fakt, iż w drużynie z Karwic gra znaczna większość zawodników z Błękitnych Tychowo, a jak pamiętamy mecze pomiędzy tymi dwiema ekipami były najbardziej emocjonującymi pojedynkami (szczególnie w 20 sekundach) w całej drugiej lidze.

Medyk Sławno - UBW "Szymek" Karwice (sobota 10.20)

___________________________________________________________________

Innym interesującym meczem tego dnia będzie pojedynek między Baku Baku a Placami Zabaw Tychowo. Baku Baku nie trzeba zbytnio opisywać do tej pory wygrywali z każdy nieważne jaki skład mieli z z kim przychodziło im się mierzyć. Zachowują się jak istny hegemon (w końcu obrońca tytułu). Natomiast Place Zabaw w tym sezonie nie zachwycają jak w poprzednim (była Coca Cabana), gdy dopiszemy do tego brak ich kapitana który będzie pauzował drugie spotkanie za kartkę i niesportowe zachowanie mamy obraz drużyny która z leksza zatraciła swój styl ale ciągle jest groźna dla każdego. Przekonała się o tym panorama która już przegrywała 2:0 by ostatecznie z Tychowianami wygrać 5:2. Jedno jest pewne zapowiada sie niezmiernie ciekawy mecz w którym na pewno Tychowo łatwo punktów nie odda. Mecz standardowo o 8.20
Baku Baku Sławno - Place Zabaw Tychowo (sobota 8.20)

czwartek, 9 grudnia 2010

Błąd na YouTube. Nie można kliknąć "fajne"

o godzinie 20:55 dnia 9.12.2010 na serwisie YouTube pojawił się błąd który uniemożliwiał kliknięcie przycisku (podoba mi się" czyli słynnego kciuka do góry. Jaki jest tego powód jeszcze nie wiem, ale pewne jest że gdy "podoba mi się" wyskakuje taki komunikat:

Ciekawe jest jedno kiedy się skończą problemy z YT, gdyż od kiedy zaczęli w nim zmieniać portal staje się coraz bardziej awaryjny i coś mi się wydaje, że sami twórcy nie wiedza, o co z tym wszystkim chodzi.

[edit 23:00] według niektórych wersji (humorystycznych) po prostu ten kto ma taki komunikat klikał za dużo "podoba mi się" i teraz musi to nadrobić klikaniem "nie podoba mi się"

sobota, 4 grudnia 2010

Medyk na kolanach

Zwycięstwem Baku Baku zakończył się mecz przyjaźni pomiędzy wyżej wymienioną drużyna, a Medykiem. BBS wygrał w pełni zasłużenie 4:1, a bramki dla zwycięzców strzelali Tomasz Marczyński i trzy razy Kamil Gracz, oraz dla drużyny Medyka, Maciek Siernicki.
Sam mecz jak każdy z dotychczasowych meczów Baku  został przez nich zdominowany w pierwszych minutach wszystko przez wysoko postawiony pressing. Chociaż drużyna Medyka wiedziała, ze tak będzie to jednak ciężko jej szło rozgrywanie piłki i to rywal raz za razem stwarzał sobie wyśmienite sytuacje. Na szczęście w bramce w przeciągu całego meczu bardzo dobrze interweniował Sendecki. Przy stanie 0:0 i ciągłemu naporowi przeciwnika Medykowi udało się zrobić jedną akcję która mogła namieszać chociaż na chwilę w szeregach rywali. Idealną piłkę dostał Konecki który już położył bramkarza ale wolał poczekać aż podniesie się i wrócą obrońcy i zamiast wpakować piłkę do pustej bramki mieliśmy tylko jęk zawodu. W następstwie kilka sekund później na tablicy wyników widniał już wynik 1:0 dla Baku który utrzymywał się do końca tej części spotkania. Bramkę dla BBS strzelił Marczyński który to otrzymał idealną piłkę oo rozegraniu rzutu wolnego i nikt go nie upilnował a ten spokojnym silnym strzałem zdobył gola. Medyk jak przyzwyczaił nas w każdym meczu miał bardzo znikomą ilość strzałów a jednocześnie brakowało asekuracji w obronie przez napastników, szczególnie kiedy Siernicki musiał grac w obronie gdy Nie było jednego z dwójki Marciniak i Roszak na boisku. Wynik do przerwy 1:0
Po przerwie było jasne, że tylko konsekwentną gra w obronie Medyk może jeszcze nawiązać walkę z BBS. Do tego wiadome było iż muszą być strzały na bramkę a tych w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. Niestety jak część zawodników zapierdalała i się starała ile mogła niektórzy przyszli na spacerek i zamiast wracać się za każdą akcja to woleli popatrzeć jak straconą przez nich piłkę pięknie rozgrywa Baku Baku i jakimś cudem obronie udaje sie zapobiec utracie kolejnej bramki. Na szczęście w około 7 minucie drugiej połowy szczęście uśmiechnęło się do Medyka. Siernicki który poszedł z piłką z własnej połowy patrząc, że "napastnicy" wolą stać za obrońcami niż pokazać mu się do gry postanowił strzelić z dystansu na bramkę. Udało się 1:1 mógł być to moment przełomowy dla losów tego spotkania, ale niestety nie był. Tak jak już pisałem spacerowicz dalej spacerowali, a jednak korzystny rezultat z Baku Baku trzeba obie wybiegać i wywalczyć. Mimo tego, że obrona się sprężyła i starała się krótko kryć każdy swego to co chwile w przewadze wychodzi na nią zawodnicy BBS. dwie minuty później było już 2:1, wszystko przez to że na początku Turczyn marnuje piłkę na 2:1 dla Medyka a potem zapomina o tym ze na boisku trzeba "zapierdalać", a jak nie masz sił to się zmień. BBS jak zwykle wyprowadza szybki atak gdy się już wydawało że Medyk zaradził i Roszak chciał wykopać piłkę poszedł na nią do końca Gracz i w ten oto sposób został nastrzelony i piłka odbijając sie jeszcze od słupka trafia do bramki medyków. Od tego momentu Baku poczynało sobie coraz śmielej czego były konsekwencją kolejne dwie bramki Kamila Gracza strzelone w końcówce meczu. O grze medyka najlepiej świadczy Fakt, że gdy Siernicki wyprowadzał w pewnym momencie piłkę (grając jako obrońca)  nie miał zadnej możliwości Podania gdyż napastnicy dopiero wrócili sie za akcją.
Mecz zakończył się w pełni sprawiedliwym zwycięstwem Baku Baku, które mimo wszystko również nie zagrała jakiegoś wspaniałego meczu. Po raz kolejny trzeba napisać, niestety, starczyło to na Medyka który może innego dnia przy innym składzie wygrał by ten mecz, jednak nie można zapominać iż w BBS również nie było znacznej część składu.

Skład Medyk Sławno: Bartosz Sendecki, Michał Marciniak, Michał Roszak, Maciej Siernicki, Michał Siernicki, Tomasz Turczyn, Dariusz Konecki,

inne wyniki:
Medyk Sławno 1:4 Baku Baku Sławno
Extreme Sqad Sławno 0:3 Nadleśnictwo Sławno
UBW Szymek Karwice 3:4 Derby Gwiazdowo
Gino Rossi Słupsk 7:0 Liceum Sławno
Place Zabaw Tychowo 2:5 Panorama Jarosławiec

Tabela:

1.     PANORAMA MORSKA                     12     18 : 4 (14)
2.     EFEKT BAKU BAKU                         12     16 : 5 (11)
3.     NADLEŚNICTWO SŁAWNO            6     8 : 7 (1)
4.     MEDYK SŁAWNO                             6     6 : 10 (-4)
5.     DERBY GWIAZDOWO                      6     9 : 15 (-6)
6.     GINO ROSSI SŁUPSK                       5     13 : 6 (7)
7.     EXTREME SQAD SŁAWNO             4     6 : 8 (-2)
8.     PLACE ZABAW TYCHOWO            3     12 : 8 (4)
9.     LICEUM SŁAWNO                            3     8 : 18 (-10)
10.   UBW SZYMEK KARWICE                1     12 : 17 (-5)
11.   OBSERWATOR LOKALNY              0     6 : 16 (-10)

Młodzi czekają na szansę


Oglądając wczorajszy mecz ligi włoskiej Lazio-Inter dostrzegłem różnice między szkoleniem młodzieży w lidze polskiej a zagranicznej piłce.W zespole Interu zadebiutował zaledwie 18-letni Felice Natalino.Ten prawy obrońca był wyróżniającym się zawodnikiem drużyny z Lombardii.Oczywiście możliwe było to tylko dzięki licznym kontuzjom w bloku obronnym Interu.Rafa Benitez zaryzykował i postawił na młokosa i tu pojawia się pytanie: Co by zrobili Polscy trenerzy na jego miejscu?
Zdecydowana większość przesuwa innego zawodnika w lukę po kontuzjowanym zawodniku. Efekty widać w grze reprezentacji,która raz za razem się kompromituje. Zawodników, którzy debiutowali w lidze w wieku 18 lat jest w polskiej lidze niewielu.Jednak wszyscy oni są teraz ważnymi ogniwami swoich drużyn. Są to Marcin Budziński, Mateusz Klich,Ariel Borysiuk, Maciej Rybus. Dla porównania w ligach zagranicznych takich zawodników jest o wiele więcej.Wymienić tu można chociażby przykłady Mario Balotellego, Rooneya, Davide Santona, Brazylijczyka Fabio Da Silva czy Javiera Hernandeza. Przykładem dla polskich szkoleniowców powinien być Arsene Wenger, który opiera swoją drużynę na młodych zdolnych jak np. Aaron Ramsey. Młody nie znaczy słabszy, więc DRODZY TRENERZY stawiajcie na młodzież, ponieważ to przyniesie długotrwały zysk dla klubu i dla polskiej reprezentacji. A oto przykład co potrafi zrobić młodzieniec w debiucie w lidze hiszpańskiej.

 Sergio Canales na 0:1 w meczu z Sevillą
 
Sergio Canales na 0:2 w meczu z Sevillą

by Mariusz

piątek, 3 grudnia 2010

Mecz przyjaźni.

Baku Baku Squad i Medyk Sławno
Już w sobotę o godzinie 8.20 odbędzie się kolejny mecz który będzie ważny dla układu tabeli. Druga drużyna w zestawieniu Baku Baku podejmie trzeciego Medyka Sławno. Jak do tej pory Medyk nie wygrał ani jednego z dwóch rozgrywanych meczy między tymi ekipami. Dwa razy lepsi okazywali się zawodnicy z BBS. Ktoś się może zapytać dlaczego tytuł mecz przyjaźni. Wszystko ze względu, iż obydwie ekipy żyją w bardzo dobrych relacjach i są stałymi sparing partnerami między sobą. Do tego również często na Grand Prix Sławna Zawodnicy z Baku wzmacniają Medyka.
Patrząc na podteksty tego meczu, na pewno największym był by zawodnik Robert Mirowski który w zeszłym sezonie był podpora defensywy baku Baku w ich mistrzowskim sezonie natomiast w tym raku postanowił bronić barw Medyka. Niestety ale Robert nie wystąpi w meczu, gdyż w środę skręcił sobie kostkę grając sparing z drużyną... Baku Baku. Kolejnym Osłabieniem drużyny Medyka będzie nieobecność tego który na ten mecz był awizowany czyli Węglińskiego. Niestety w tym wypadku zaważyła szkoła jak i kiepskie warunki atmosferyczne na drogach i Mariusz nie mógł przybyć na to spotkanie.
Z informacji które przez cały tydzień otrzymywaliśmy w sobotę w Baku Baku nie zagra Janek Krakowski i Oskar Wysocki których zatrzymały w Gdańsku sprawy studenckie (niezmiernie nad tym ubolewamy przyp. red.)
Bez tych zawodników tak Medyk jak i Baku rozpocznie jutrzejszy mecz. Oby było to, mimo wczesnej pory rozgrywania, wielkie święto piłkarskie w którym piękno gry wygra, a jednocześnie wynik może być skromnym remisem który na pewno zadowoli Medyka.

wtorek, 30 listopada 2010

5:0, jak trudno być kibicem Realu.

Jak od dłuższego czasu tak samo i tym razem kibic Realu zastał szybko pozbawiony marzeń o korzystnym wyniku. Niestety, ale Barca jeszcze nie jest w zasięgu podopiecznych Jose Mourinho, którzy pokazali że nie potrafią przyjąć nawet najwyższej porażki jak i że tak dobrze grająca obrona do tej pory została w jednym meczu upokorzona! tak wysoka porażka nie przejcie Jose bez echa i już na dniach można się spodziewać, że jakieś plotki o nowym managerze zaczną się pojawiać.
Swoją droga My kibice Realu (do nich należę) mamy przerąbane co roku to piwo to karkówka nie smakują tak samo wszytko przez to, że Real od kiedy skończyła się era Galacticos przestał być tym realem który w meczach z Barca gryzł trawę a stał się zwykłym chłopcem do bicia. Niestety taki jest obecny obraz Realu i żadne pieniądze tego niestety nie zmienią. tak wiec gratulacje dla Barcelony zwycięstwa w El Clasico jak i mam nadzieje, że nie będziecie zmuszali nas do powtarzania jak tam wynik był w meczu i kto strzelał dla Barcy, a kto dla Realu. W ogóle jedna z najwyższych porażek Realu w historii to nie przejdzie bez echa...

PS. Mistrzem i tak będzie Real! A w Madrycie sowity rewanżu za ten pogrom!

Bramki z meczu FC Barcelona 5:0 Real Madryt 29.11.2010